Gdy karierę kończył Adam Małysz, tysiące kibiców w Polsce obawiało się o przyszłość polskich skoków narciarskich. "Na drugiego takiego Małysza poczekamy wiele lat" - prognozowali najwięksi pesymiści. Na szczęście mylili się.
Czytaj także: Kosmos! Tyle trzeba zapłacić, by zobaczyć Świątek
Polskie skoki nie wpadły w dołek. Wszystko za sprawą Kamila Stocha, który okazał się kapitalnym następcą "Orła z Wisły". Co prawda sam takich polubień do Małysza nie lubi, ale nie da się ukryć, że naturalnie przejął pałeczkę lidera polskich skoków narciarskich i w tej roli czuł i czuje się znakomicie.
Stoch przebił osiągnięciami Małysza. Zaczął wygrywać konkursy Pucharu Świata, gdy jeszcze startował obecny dyrektor Polskiego Związku Narciarskiego. Już bez Małysza nie spuścił jednak z tonu - trzykrotnie został mistrzem olimpijskim, ma dwa tytuły mistrza świata, dwie Kryształowe Kule oraz aż trzy triumfy w Turnieju Czterech Skoczni.
Do tego dochodzi wiele zwycięstw w poszczególnych konkursach Pucharu Świata, wicemistrzostwo świata w lotach oraz wiele znakomitych wyników z drużyną. Stoch bowiem, w odróżnieniu od Małysza, skacze w czasach gdy więcej polskich skoczków należy do ścisłej światowej czołówki, co przekłada się na bardzo dobre wyniki drużynowe.
Czytaj także: Pokazała zdjęcie z Milikiem. "Idealni"
Stoch ma plan
Lata jednak lecą. W maju Stoch skończył 35 lat. Na razie nie zakończył kariery i przygotowuje się do kolejnego sezonu PŚ, ale wszyscy zdają sobie sprawę, że prędzej czy później trzykrotny mistrz olimpijski powie "pas". Co wtedy? Jeden z najlepszych skoczków narciarskich w historii ma już konkretne plany i z pewnością ucieszą one wielu kibiców.
Widzę siebie w roli trenera i to jest coś, co chciałbym robić w przyszłości. Chciałbym się temu poświęcić, ponieważ od kilku lat prowadzimy z małżonką Klub Sportowy Eve-nement Zakopane - powiedział Kamil Stoch, cytowany na stronie internetowej "Super Expressu".
Czytaj także: Iga Świątek zrobiła to po raz pierwszy. Wymowny wpis
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.