Nowy Front Ludowy, czyli koalicja lewicowych i skrajnie lewicowych ugrupowań, zdobył w wyborach 182 mandaty, wyprzedzając koalicję Razem dla Republiki, skupioną wokół Odrodzenia. Ten blok uzyskał 168 mandatów. Wielkim zaskoczeniem jest fakt, że na trzecim miejscu znalazło się Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen, które wcześniej wygrało pierwszą turę (143 mandaty).
Czytaj też: Mbappe zakpił z prawicy. I to jak
Reprezentacja Francji dotarła do półfinału Euro 2024, eliminując Portugalię po rzutach karnych na etapie 1/4 finału. Sukcesy piłkarzy Didiera Deschampsa w Niemczech zbiegły się z wyborami parlamentarnymi w kraju nad Loarą. Część reprezentantów francuskiej ekipy wyraziła swoje zdanie o ostatecznych wynikach w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Francuscy piłkarze skomentowali wyniki wyborów parlamentarnych
Niektórzy zawodnicy otwarcie wyrażali sprzeciw wobec partii prawicowych, więc zwycięstwo Nowego Frontu Ludowego jest im na rękę. I tak gwiazdor Realu Madryt, Aurelien Tchouameni napisał w mediach społecznościowych: "Zwycięstwo ludu!".
Na dłuższą refleksję zdecydował się piłkarz FC Barcelony, Jules Kounde, który zdecydowanie częściej zabierał głos na tematy polityczne. Publicznie nakłaniał do głosowania przeciwko partii Marine Le Pen, zatem, w jego opinii, zwycięstwo partii lewicowej to sukces Francuzów.
Ulga, podobnie jak niepokój ostatnich kilku tygodni, jest ogromna. Gratulacje dla wszystkich Francuzów, którzy zmobilizowali się, aby ten piękny kraj, jakim jest Francja, nie był rządzony przez skrajną prawicę - napisał defensor.
Poza nimi swoją radość wyraził również piłkarz PSG, Ousmane Dembele. Zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów zawodnik zamieścił na Instagramie zdjęcie, na którym uśmiecha się po tym, jak został wygwizdany na zastępczym stadionie FC Barcelony. Był to wyraźny przekaz jego odczuć wobec sytuacji we Francji.
Z kolei obrońca Liverpoolu, Ibrahima Konate opublikował na X wiadomość z płotami i francuską flagą, naśladując tzw. kordon sanitarny, który zachęca wyborców innych partii do wyboru rywala skrajnej prawicy. Marcus Thuram, syn francuskiej legendy Liliana Thurama, a obecnie piłkarz kadry Didiera Deschampsa dołączył do kolegów, którzy nie ukrywali radości z zaistniałych okoliczności.
Gratulacje dla wszystkich, którzy zareagowali na niebezpieczeństwo wiszące nad naszym pięknym krajem. Niech żyje różnorodność, niech żyje Republika, niech żyje Francja. Walka trwa - czytamy na jego InstaStories.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.