Arkadiusz Milik dołączył do Juventusu w letnim oknie transferowym. Nie było to wydarzenie na miarę przenosin Roberta Lewandowskiego z Bayernu Monachium do FC Barcelony, ale również nietuzinkowe. Milik zrobił krok do przodu w karierze, nawet jeżeli Juventus nie jest aktualnie w ścisłym, europejskim topie.
Drużyna Arkadiusza Milika boryka się z problemami. W zespole jest dużo kontuzjowanych piłkarzy, a ci zdrowi nie zwyciężają. W środę Juventus poniósł porażkę 1:2 z Benficą i po dwóch meczach w Lidze Mistrzów nie ma punktu w tabeli. Dla kibiców w Turynie występ Bianconerich był dużym rozczarowaniem.
Wśród nielicznych, którzy nie zawiedli, był Arkadiusz Milik. Na początku meczu nowy napastnik Juventusu strzelił gola po wrzutce Leandro Paredesa z rzutu wolnego. Po przerwie oddał jeszcze jedno groźne uderzenie i z trudem poradził sobie z nim bramkarz Benfiki. Dlatego wymienienie Milika na Nicolo Fagioliego w 70. minucie było dla wielu zaskoczeniem.
Kamera pokazała kulisy
Krótko po meczu, jeszcze na boisku, Arkadiusz Milik uciął sobie krótką pogawędkę z Angelem Di Marią. Argentyńczyk jest doświadczonym piłkarzem i również latem przeniósł się do Juventusu z Francji. Z powodu kontuzji stracił sporo czasu na początku sezonu, ale w starciu z Benficą już zagrał jako zmiennik.
Angel Di Maria był zaskoczony i zapytał Arkadiusza Milika, dlaczego trener Massimiliano Allegri zmienił go w 70. minucie. Wygląda na to, że Argentyńczyk, w przeciwieństwie do szkoleniowca, widział w Polaku nadzieję na odwrócenie niekorzystnego wyniku. Milik jakby mocniej speszony obecnością kamery, po prostu odszedł z niezadowoloną miną.
Arkadiusz Milik zachował się wstrzemięźliwie również w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Sport po meczu. - Taka była decyzja trenera. Przez całą karierę spotkałem się z różnymi sytuacjami. Szanuję decyzję szkoleniowca. Zostawiam to jemu, nie ma co komentować - powiedział polski napastnik.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.