Karol Osiński
Karol Osiński| 

Wygrali ligę, a potem cudem uniknęli śmierci. Tragedia była o krok

3

Piłkarze paragwajskiego zespołu Libertad de Pirayu cudem uniknęli śmierci. Podczas prezentacji trofeum za zwycięstwo w lidze niemal doszło do tragedii. Piłkarze jechali autokarem przez miasto i nagle zerwali kable wysokiego napięcia. Do sieci trafiło nagranie ze zdarzenia, tragedia była blisko.

Wygrali ligę, a potem cudem uniknęli śmierci. Tragedia była o krok
Paragwajscy piłkarze cudem uniknęli śmierci (X, MenInBlazers)

Piłkarski zespół Libertad de Pirayu sięgnął po pierwsze od niespełna stu lat mistrzostwo kraju. W finałowym spotkaniu przeciwko drużynie Club Cerro Porteno Taba'i doszło do rzutów karnych, w których zwyciężyli 5:4. Po odbiorze trofeum zawodnicy zwycięskiej drużyny wyruszyli na przejażdżkę autobusem klubowym, by zaprezentować puchar lokalnym mieszkańcom.

Euforia kibiców szybko przerodziła się strach, ponieważ świętowanie mogło zakończyć się tragedią. Jeden z zawodników uniósł trofeum ponad głową, kiedy pojazd przejeżdżał pod kablami wysokiego napięcia. Puchar zerwał kilka z nich, powodując upadek przewodów tuż obok zawodników wspomnianej drużyny, po czym zawisł. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Jak donosi serwis "The Sun", jeden z kibiców, wykorzystując gumowe rękawice oraz obuwie, sprowadził trofeum z powrotem na ziemię. Nagranie z tego zdarzenia obiegło media społecznościowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Prosto z Igrzysk". Jakie nagrody dla polskich medalistów? Jasne słowa ekspertów

Paragwajska drużyna cudem uniknęła śmierci

Prezes klubu Libertad de Pirayu, Juan Carlos Romero, zabrał głos po zaistniałej sytuacji. Wyraził wdzięczność, że nie doszło do nieszczęścia, powołując się na opiekę Matki Boskiej z Caacupe. Jego zdaniem to dzięki niej nikomu nic się nie stało. Jednocześnie zaznaczył, że przed finałowym spotkaniem piłkarze odbyli wspólną modlitwę, co przyniosło im szczęście.

"The Sun" przekazuje, że pomimo chwil grozy, zdarzenie to prawdopodobnie przejdzie do historii klubu jako niezwykła anegdota, która na długo pozostanie w pamięci kibiców i mieszkańców miasta.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.

Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić