Wojciech Szczęsny i Grzegorz Krychowiak zostali uhonorowani przez Cezarego Kuleszę pamiątkowymi koszulkami, na których widniała liczba ich występów w biało-czerwonych barwach. Panowie podali sobie dłonie i pozowali razem do zdjęć, jednak — zdaniem Jana Szczęsnego - to nie było wystarczające i "wypadło to po prostu bardzo słabo".
W rozmowie z TVP Sport dał do zrozumienia, że golkiper i pomocnik zasłużyli na większą fetę i powinni dostać możliwość, by osobiście pożegnać się i podziękować nie tyle piłkarskim działaczom, ile kibicom. PZPN nie znalazł na to nawet kilku minut, a całość nie była transmitowana na głównym kanale państwowej telewizji.
Nie chodzi o to, że mowa o moim bracie, ale nawet z perspektywy kibica, [...] Wojtek i Grzesiek Krychowiak zostali pożegnani w słabym stylu. [...] Co komu szkodziło oddać im mikrofon choćby na kilka chwil? Sądzę, że kibice zgromadzeni na stadionie również tego oczekiwali — oznajmił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jan Szczęsny zasugerował, że zorganizowanie przemówienia było zasadne przede wszystkim w przypadku pierwszego z byłych kadrowiczów. Wszak stolica to jego rodzinne miasto i wiele lat spędził na boiskach stołecznych klubów (m.in. Legii Warszawa).
Sądzę, że Wojtek dał znacznie więcej reprezentacji, niż Polski Związek Piłki Nożnej dał mu na sam koniec w dniu, który miał być dla niego dniem szczególnym. Wyszło po prostu nie tak, jak powinno... - ocenił w TVP Sport.
Tak pożegnano Szczęsnego w Juventusie. Duża różnica
Sportowiec, który 84 razy z orzełkiem na piersi bronił polskie bramki, jakiś czas temu skorzystał z zaproszenia wystosowanego wobec niego przez Juventus. Włodarze "Starej Damy" docenili jego wkład w historię klubu.
Odchodząc z Juventusu po 7 latach, Wojciech Szczęsny był oklaskiwany na stadionie m.in. przez wszystkich bramkarzy drużyny (włącznie z juniorami) oraz swoich włoskich fanów. Był to podniosły moment, a Jan Szczęsny uważa, że całość wyszła o wiele lepiej niż w Polsce.
Czuć było, że żegnają ważnego zawodnika. Dało się to odczuć w każdym calu tego wydarzenia — mówił.
Również sądzicie, że 34-letni gwiazdor futbolu, który na emeryturze "dorabia sobie" w FC Barcelonie, został potraktowany przez PZPN po macoszemu?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.