Mateusz Murański nie żyje
W dniu dzisiejszym (8 lutego - dop. red.) pojawiło się zgłoszenie ujawnienia zwłok w mieszkaniu. Zwłoki zostały ujawnione przez członka rodziny mężczyzny, który nie mógł się z nim skontaktować. Zaniepokojony pojechał do mieszkania - powiedziała w rozmowie z WP SportoweFakty rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.
Rzeczniczka potwierdziła również, że chodzi o Mateusza Murańskiego - aktora i uczestnika walk freak fightowych dla federacji Fame MMA oraz High League.
Czytaj także: Mateusz Murański nie żyje. Miał 29 lat
Informacja o śmierci 29-latka zszokowała całe środowisko sportów walki w Polsce. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele wpisów gwiazd żegnających sportowca. Wzruszające słowa zamieścił między innymi Paweł Jóźwiak, szef organizacji FEN, który niedawno stoczył pojedynek z "Boxdelem" na gali Fame MMA 17.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo...
Mateusz Murański R.I.P. Byłeś zbyt młody, żeby opuścić ten świat. Wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich - napisał Paweł Jóźwiak na swoim Twitterze.
Mateusz Murański pochodził z Wałcza. Cieszył się ogromną popularnością wśród kibiców freak fightowych walk w naszym kraju. Spełniał się jednak nie tylko w oktagonie.
Coraz lepiej radził sobie również jako aktor. Zyskał rozgłos dzięki roli Adrianka "Adka" Barskiego w serialu "Lombard. Życie pod zastaw", emitowanym od lat w stacji "Puls".
Mateusz Murański pojawił się także w filmie "IO", który otrzymał nominację do Oscara. W marcu miał polecieć do Los Angeles na galę. Miał zaledwie 29 lat. Na razie prokuratura nie ujawniła, co było powodem nagłej śmierci młodego mężczyzny. Trwa oczekiwanie na szczegółowe wyniki sekcji zwłok.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.