Media piszą o niej "ikona olimpijska". To za sprawą jej wielkiego uporu i ambicji, która doprowadziła ją do Tokio. Riley Day poleciała do Japonii bez wsparcia sponsorów. Sama musiała sfinansować wszystkie wydatki z tym związane - opłacić trenerów, fizjoterapeutów, podróż.
Aby tego dokonać, przez trzy lata pracowała w jednym z australijskich supermarketów, odkładając z każdej pensji na przygotowania olimpijskie. 21-latka specjalizująca się w biegu na 200 metrów, pewnie przeszła przez eliminacje, ale w półfinale odpadła z rywalizacji. Jej historia i tak budzi podziw kibiców i mediów na całym świecie.
Zobacz także: Gromda w nowej odsłonie. Krew poleje się tak samo
Chcę być najlepsza i nic mnie przed tym nie powstrzyma - mówiła po biegu, cytowana przez joe.co.uk.
W niedługim czasie inspirująca postawa przełożyła się na potrojenie liczby obserwujących na Instagramie. Głos w mediach społecznościowych zabrał także sklep, w którym na co dzień pracuje Day.
Jesteśmy dumni, że jeden z członków naszego zespołu reprezentuje Australię na arenie światowej - czytamy we wpisie.
W komentarzach, na profilu Instagramowym Riley Day, nie brakuje słów gratulacji i wsparcia dla lekkoatletki. "Tak trzymaj, jesteś legendą" - czytamy w jednym z nich.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.