Mike Tyson to z pewnością postać nietuzinkowa w światowym boksie. Zarabiał miliony, ale jego pasją było też wydawanie pieniędzy. Problem polegał na tym, że wydawał więcej, niż zarabiał. I właśnie to zgubiło 57-letniego obecnie boksera. Amerykańska legenda kochała m.in. używki i piękne kobiety. W ringu zarobił pół miliarda dolarów, a mimo tego w 2003 roku ogłosił, że jest bankrutem.
Teraz jego sytuacja jest nieco lepsza, gdyż Amerykanin zaangażował się w kilka biznesów. Założył między innymi prywatną plantację marihuany, dzięki której zarabia pół miliona dolarów miesięcznie.
Możesz przeczytać także: "Popek" wraca do walki. Poznał rywala. "Chuligan"
Problemy cały czas nie omijają jednak Tysona. W 2022 roku legendarny pięściarz wdał się w bójkę w samolocie. Zirytował go mężczyzna siedzący jeden rząd za nim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Świadek zdarzenia, który jest przyjacielem poszkodowanego, poinformował "TMZ Sports", że początkowo było spokojnie. Tyson zrobił sobie z nimi zdjęcie, a później cierpliwie rozmawiał ze "zbyt podekscytowanym kumplem".
Możesz przeczytać również: Licealiści przywitali szachowego mistrza. Łza kręci się w oku
W końcu emerytowany pięściarz "kazał uspokoić się" pasażerowi, a gdy ten nie zareagował... zaczął go uderzać. Poszkodowany otrzymał pomoc medyczną w samolocie, a później zgłosił zdarzenie na policji.
Z kolei źródła bliskie Tysonowi poinformowały, że mężczyzna siedzący za byłym mistrzem świata był "bardzo odurzony" i ciągle prowokował 57-latka.
Zobacz zdarzenie z kwietnia 2022 r. (film portalu TMZ Sports)
Tyson zapłaci za uderzenie mężczyzny?
Od zdarzenia minęło półtora roku i mamy kontynuację sprawy. Mężczyzna pobity przez Mike'a Tysona podczas lotu JetBlue żąda teraz 450 tysięcy dolarów (ok. 1,8 mln złotych) odszkodowania.
Przedstawiciel poszkodowanego wysłał do prawników Mike'a "przedprocesowe żądanie ugody" w związku z obrażeniami i szkodami, jakie według nich poniósł, gdy Tyson "brutalnie go napadł" podczas lotu z San Francisco na Florydę.
Możesz przeczytać także: Były mistrz ostro zaczepił Usyka. "Nie przetrwałby za moich czasów"
Prawnik napisał, że sześciocyfrowa kwota pokryje bieżącą opiekę medyczną jego klienta, w tym leki, terapię i inne regularne leczenie bólu głowy i szyi, a także depresji i zespołu stresu pourazowego.
Prawnik Mike'a Tysona mówi wprost, że żadnego "wymuszania kasy" nie będzie. Całą sprawę ma rozstrzygnąć sąd.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.