Tottenham Hotspurt, którego gwiazdą jest Heung-min Son, ma za sobą bardzo udany weekend. "Koguty" w sobotę wygrały 1:0 wyjazdowy mecz z Luton Town. Zwycięstwo londyńskiego zespołu jest tym cenniejsze, że goście całą drugą część meczu rozegrali w 10-tkę po czerwonej kartce Yvesa Bisoumy w doliczonym czasie pierwszej połowy. Zwycięską bramkę dla Tottenhamu strzelił w 52 minucie Micky van den Ven.
Po zakończeniu spotkania w zespole "Kogutów" panowały wręcz szampańskie nastroje, co udzieliło się również Heung-min Sonowi udzielającemu pomeczowego wywiadu dla kanału TNT. Cała rozmowa z trójką ekspertów przebiegała w przyjaznej atmosferze, jednak to, co najbardziej przyciągnęło uwagę widzów, wydarzyło się pod sam koniec wywiadu.
Gdy koreański piłkarz na pożegnanie uścisnął dłoń prezenterom, przyszła pora, by odłożył mikrofon. Son zrobił to z niezwykłą ostrożnością, jakby miał do czynienia ze szklanym przedmiotem. Ostrożnie ujął mikrofon w obie dłonie i schylając się, delikatnie odłożył go na stół.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co za gość, prawda? - skomentował jeden z ekspertów, Rio Ferdinand, gdy Son odchodził w kierunku szatni.
Legendarny obrońca Manchesteru United pozostawał pod wielkim wrażeniem postawy Sona, czemu dał również wyraz komentując zamieszczone wyżej video.
Szacunek dla naszych narzędzi jest hipnotyzujący.... w przyszłości zrobię to samo 👏👏 - napisał Ferdinand.
Również wielu kibiców wyraziło swoje uznanie dla postawy Sona. Koreańczyk zyskał taką sympatię, że pozytywne wypowiedzi na jego temat pisali nawet kibice Arsenalu, a więc największego rywala Tottenhamu. Zresztą zachowanie Sona wielokrotnie odbiegało od standardowych wyobrażeń na temat rozkapryszonych gwiazd futbolu.
Na zakończenie weekendu Tottenham otrzymał jeszcze jedną miłą wiadomość.Niedzielna porażka Manchesteru City w hitowym meczu z Arsenalem sprawiła, że "Koguty" z dorobkiem 20 punktów objęły fotel lidera Premier League.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.