Ks. Bogusław Kowalski uchodzi za dużego fana Legii Warszawa. W trakcie rozmowy z Januszem Basałajem opowiadał o swoich przeżyciach związanych z meczami swojej ulubionej drużyny i wizytami na Stadionie im. Wojska Polskiego przy ul. Łazienkowskiej 3 w Warszawie.
Przytoczył sytuację, w której jedna ze znajomych mu zakonnic bardzo chciała wybrać się na mecz stołecznej drużyny. - Jak słuchała o naszych wyprawach na mecz, to powiedziała: "Jak ja bym poszła na mecz" - rozpoczął duchowny, po czym zdradził, w jaki sposób doradził jej, żeby się tam znaleźć.
Dwukrotnie zapytała przełożonych, czy może się tam wybrać, lecz otrzymała odmowę. Dopiero za trzecim razem zgodzili się, lecz zaznaczyli, żeby się tym nie chwaliła. Ostatecznie udało jej się dostać na stadion... i to na samą "Żyletę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ksiądz mówi, jak kibice Legii potraktowali zakonnicę
Ksiądz Bogusław Kowalski następnego dnia po meczu, na który wybrała się zakonnica, spotkał ją i zapytał, jakie wrażenia wyniosła ze stadionu. Siostra zakonna odparła:
Poszłam do spowiedzi z całego życia, bo ja się bałam, że już nie wrócę z tego meczu. Miałam wrażenie, że te trybuny są pionowe i ja z nich spadnę - wspominał opowieść zakonnicy ks. Kowalski.
Na mecz wybrała się w habicie i szaliku Legii Warszawa oraz z dziećmi, którymi się opiekowała. Następnie przekazał, jak potraktowali ją kibice stołecznej ekipy.
Zapytałem, czy ktoś siostrze dokuczał, a ona mówi: "Dokuczał?! Proszę księdza, ja tyle 'pochwalonego' nie usłyszałam nigdy! Ja nie nadążałam! Jedyne, co mnie umęczyło to, że co chwila ktoś podchodził i pytał, czy można ze mną zrobić sobie zdjęcie!" - kontynuował duchowny.
Ze spotkania wracała autobusem miejskim nr 162. Jeden z kibiców zauważył, że wraca z nimi siostra zakonna z dziećmi, po czym zapytał, czy załatwić jej transport pod sam klasztor!
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.