Przepisy jasno określają, w jakich strojach mogą grać szczypiornistki. W plażowej odmianie tej dyscypliny obowiązuje stanik sportowy oraz majtki, które mogą mieć nie więcej niż 10 cm długości.
Sprzeciwiły się temu Norweżki. Na mecz o brązowy medal mistrzostw Europy założyły szorty, czym złamały zasady. Tłumaczyły to faktem, że dół stroju odsłania zbyt dużo, a jednocześnie sprawia, że zawodniczki niekomfortowo czują się podczas miesiączki. Uważają także, że to niepotrzebna seksualizacja dyscypliny.
Szorty zamiast majtek. Zawodniczkom groziła kara
Jak poinformowała telewizja NRK, Norweżkom groziła kara. Początkowo chodziło o kwotę 50 euro za zawodniczkę. Oznaczało to, że cały zespół będzie musiał zapłacić 4850 euro. Później, przed samym meczem, zagrożono dyskwalifikacją.
Zarzuty odpierała Europejska Federacja Piłki Ręcznej. Podkreślono, że nie było groźby dyskwalifikacji wobec Norweżek. Internauci pochwalili postawę zawodniczek.
Brawo dla norweskiej drużyny. Byłoby wspaniale widzieć, jak wszystkie drużyny zmieniają się solidarnie - pisał jeden z internautów.
Zawodniczki mówią, że czują się niewygodnie, czują się nagie i podglądane. To sport z dużą ilością ruchu, a takie stroje przeszkadzają. Istnieje również dyskomfort związany z miesiączką, a nie tylko z religią - tłumaczyła norweskiemu "VG" menadżer reprezentacji Valerie Nicolas.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.