W styczniu cały świat wstrzymał oddech. Legenda NBA Kobe Bryant, jego córka Gianna, zginęli w styczniu w katastrofie helikoptera wraz z siedmioma innymi osobami.
Czytaj także: Iga Świątek odpowiedziała Magdzie Gessler
W nocy z niedzieli na poniedziałek koszykarze Los Angeles Lakers po 10-letniej przerwie zdobyli kolejne mistrzostwo NBA. Tysiące fanów wyszło na ulice, aby świętować sukces i jeszcze raz oddać hołd dla zmarłej legendy Lakers.
Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że Los Angeles znajduje się w najbardziej rygorystycznym poziomie, jeśli chodzi o ograniczenia związane z koronawirusem. Dziennie w mieście pojawia się ponad 1000 przypadków zakażenia COVID-19. Od początku pandemii w sercu Kalifornii zmarło prawie 7 tysięcy osób.
Z tego powodu policja mało przychylnie patrzyła na tysiące kibiców. Funkcjonariusze pojawili się między innymi obok hali Staples Center, gdzie pojawiło się najwięcej fanów.
Lakers zdobyli tytuł. Hołd dla Bryanta
Los Angeles Lakers byli w tym sezonie faworytem do wygrania NBA. Jeziorowcy robili wszystko, oddać hołd legendzie i odzyskać dla Miasta Aniołów wielki tytuł.
- Wiem, że Kobe patrzy na nas z góry i jest z nas dumny. Wiem, że Vanessa [żona Bryanta - dop. red.] jest z nas dumna, organizacja jest z nas dumna. To wiele znaczy - powiedział LeBron James.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.