Pandemia nie odpuszcza, ale w niektórych krajach rząd pozwala kibicom na żywo na trybunach oglądać mecze piłkarskie. W Polsce stadiony mogą być wypełnione w 50, w Niemczech w 20, a w Holandii w 25 procentach.
Teoretycznie fani na stadionie nie powinni krzyczeć, by nie wydzielać w powietrze cząsteczek, w których może być koronawirus. Trudno jednak spodziewać się od kibiców, żeby w spokoju i milczeniu obserwowali mecze, gdy gra ich ukochana drużyna.
Czytaj także: co za zdjęcia! Polski miliarder ma 25-letnią dziewczynę
Premier Holandii skrytykował kibiców, którzy głośno dopingują w czasie pandemii. Nie bał się mocnych słów. - Jak już jesteście na stadionie, to po prostu zamknijcie się. Oglądajcie mecz, ale nie krzyczcie. Można to zrobić - powiedział Mark Rutte dla agencji Reutera, cytowany przez portal sport.se.pl.
W Holandii, jak w wielu innych krajach europejskich, w ostatnim czasie notowany jest wzrost dziennych przypadków zakażeń koronawirusem. W poniedziałek 21 września holenderskie ministerstwo Zdrowia poinformowało o 2215 nowych przypadkach zakażenia.
W związku z tym holenderski rząd wprowadza nowe restrykcje, które mają ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się wirusa. Już od piątku w restauracjach będzie ograniczona liczba miejsc. Premier nie wyklucza także, że mecze znów będą odbywać się bez kibiców. Chyba że fani wezmą sobie do serca uwagi i zaprzestaną głośnego dopingu.
Po dwóch kolejkach nowego sezonu holenderskiej ekstraklasy cztery zespoły mają komplet punktów. Prowadzi Heerenveen.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.