Iwona Niedźwiedź przez wiele lat była jedną z liderek reprezentacji Polski w piłkę ręczną. W biało-czerwonych barwach rozegrała aż 197 meczów, za sprawą czego zapisała się złotymi zgłoskami w historii polskiego szczypiorniaka.
Gdy wydawało się, że już na dobre odpuściła rywalizację na parkiecie, ona zaskoczyła wszystkich. 16 marca Polskę obiegła informacja o powrocie Iwony Niedźwiedź do gry w piłkę ręczną. Wówczas została zawodniczką pierwszoligowego klubu z Kalisza.
Teraz szczypiornistka porozmawiała z "Faktem". Poruszone wątki mogą zaskoczyć, bo nie dotyczą sportu, ale sfery prywatnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedźwiedź mówiła choćby o swoim góralskim charakterze. - Umiem wybaczać. Ale jeśli wierzyć opinii, jaką ostatnio usłyszałam na swój temat, to jestem bardzo kategoryczna, uparta - powiedziała piłkarka ręczna.
I mimo że wyznaję zasadę, że niezależnie od stanowiska w pracy trzeba szanować wszystkich, to czasem mogę brzmieć rozkazująco i być może niefajnie dla innych. Mój partner twierdzi, że w domu jestem taka sama (śmiech). Ale ma do mnie bardzo dużo cierpliwości i dlatego to znosi - dodała.
"Zawsze poznam". Iwona Niedźwiedź wprost
Iwona Niedźwiedź pokusiła się też o zaskakujące wyznanie. - Zawsze poznam, kiedy facet próbuje mnie poderwać. Idealny partner? Taki, który kocha zalety i akceptuje wady partnerki. Z którym kobieta się nie nudzi. Daje jej odczuć, że jest wyjątkowa - spostrzegła.
Pojawił się również temat miłości. - Chyba każdy czeka na tę prawdziwą. Mam to szczęście, że wydaje mi się, iż ją już znalazłam - podsumowała.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.