Kobieta pracowała jako ratowniczka na plaży La Concha, więc żeby nikt nie zorientował się, że powinna siedzieć w domu na kwarantannie, a nie surfować, poszła na sąsiednią La Zurriolę. Jej plan się nie powiódł. Na Zurrioli też były osoby, które ją znały, wiedziały, że jest zarażona koronawirusem i zawiadomiły policję.
Kobieta groziła mężczyźnie na Instagramie
Gdy funkcjonariusze pojawili się na miejscu, nakazali kobiecie wyjść z wody i opuścić plażę. Ona nie zamierzała jednak ich słuchać. Wtedy do akcji wkroczyło trzech policjantów w strojach ochronnych, którzy skuli ją kajdankami i aresztowali pod zarzutami złamania kwarantanny, stawiania oporu przy zatrzymaniu oraz stworzenia zagrożenia dla zdrowia publicznego.
Krnąbrna surferka nie wyraziła skruchy. Co więcej, jest przekonana, że to nie ona zrobiła coś złego. Javier Sanz, który w dniu jej aresztowania surfował na tej samej plaży, nagrał interwencję służb i zamieścił ją w internecie, otrzymał od niej groźny karalne.
Kobieta znalazła Sanza na Instagramie i wysłała do niego takie oto wiadomości: "Cześć sk***nie", "Jestem dziewczyną, którą nagrałeś", "Niedługo porozmawiamy, bo cię znajdę, gnoju", "Przekonasz się", "Schowaj się, chłopaku". Napisała też, że to co robi to nie jego sprawa i wysłała mu zdjęcie, na którym widać napis "COVID=Pseudonauka".
Zgodnie z hiszpańskim prawem aresztowanej grozi grzywna, która może sięgać nawet 6 tysięcy euro (około 27 tysięcy złotych). Jeśli jednak okaże się, że w wyniku swoich działań zakaziła koronawirusem inną osobę, grzywna wyniosłaby ponad 110 tysięcy euro (około 490 tysięcy złotych)
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.