Tatjana Sorina to jedna z rewelacji tego sezonu. Rosjanka kapitalnie rozpoczęła starty w trwającej edycji Pucharu Świata w biegach narciarskich. Zajęła drugie miejsce w cyklu Ruka Triple, przegrywając jedynie z Therese Johaug.
Wynik Rosjanki wzbudził wątpliwości jednego z dziennikarzy. Ludvig Holmberg zarzucił zawodniczce stosowanie niedozwolonych środków.
Słyszeliście wcześniej o Sorinie? Wcześniej startowała pod nazwiskiem Alesjina i była przede wszystkim sprinterką. (...) W zeszłym sezonie w ogóle nie startowała. (...) Czy bierze doping? Nie wiem, ale rozumiem podejrzliwych narciarzy - napisał Holmberg.
Na te słowa ostro zareagował rosyjski związek. Prezes Jelena Wialbe nie zamierzała przebierać w słowach.
Czytaj także: Stefan Kraft choruje. Nie wiadomo, czy wróci na skocznię
Nie komentuję artykułów pisanych przez idiotów - powiedziała Wialbe, cytowana przez rt.com.
Zawodniczka na dopingu? Związek i mąż interweniują
Sprawę skomentował mąż Soriny. Jegor wyśmiał słowa Holmberga i przekonywał, że ich nowo narodzone dziecko było jedynym dopingiem, który zmotywował Sorinę do dobrych wyników.
Drogi Ludvigu, wielkie dzięki za poprawienie humoru. Nie wiemy, co palisz, ale musi to być coś mocnego. Zawsze możesz przyjechać i zostać z nami na Syberii, aby zobaczyć, jak żyjemy i trenujemy - napisał Jegor Sorin na Instagramie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.