Ta walka elektryzowała wielu kibiców. Jakiś czas temu doszło do eskalacji konfliktu między Adrianem Ciosem a rodziną Daniela Magicala. Przyczyną fatalnych relacji między tymi obozami jest dziewczyna, która odeszła od Daniela i prawdopodobnie spotyka się z Adrianem.
Przy okazji sobotniej gali Cios miał zawalczyć z młodszym bratem Daniela Magicala - Łukaszem Malankowskim. Problem w tym, że tuż przed walką Cios odmówił wyjścia do klatki. Powodem było to, że zawodnik na ostatnią chwilę chciał zmienić warunki swojego kontraktu z Prime Show MMA.
Możesz przeczytać także: Znany Youtuber kupił nowe Ferrari. Tego samego dnia je zepsuł
Próbował postawić federacje pod ścianą, podsuwając nowy kontrakt do podpisania w szatni. My jako federacja nie możemy się na coś takiego zgodzić, żeby zawodnik nas szantażował - podkreśla w rozmowie z MMA.pl prezes federacji Tomasz Bezrąk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na swoich mediach społecznościowych zawodnik tłumaczył, że został wyrzucony z hali, dlatego nie było mu dane zawalczyć w sobotni wieczór. Do jego oświadczenia szybko ustosunkował się prezes federacji.
Możesz przeczytać również: Tenis kobiecy jest nudny? Gwiazda zajęła mocne stanowisko
Nikogo nie wygoniliśmy - zapewnia Bezrąk. - Dobrowolnie opuścił halę. Na szczęście mam z nim wiadomości, gdzie pisaliśmy, że czekamy na niego, więc są dowody - dodaje.
Federacja PRIME na pewno będzie chciała ukarać zawodnika za to zachowanie. Jego dalsza kariera w świecie freak fightów także jest również mało prawdopodobna.
Fatalny bilans Ciosa w MMA
Adrian Cios po raz ostatni w oktagonie mierzył się w listopadzie 2022 roku. Już po 13 sekundach został pokonany przez Aleksandra Muzheiko. W pierwszej rundzie Ciosa pokonał również Dawid Ambroziak, zaś o porażce w starciu z Michałem Cichym zadecydowali sędziowie.
Możesz przeczytać także: Rasizm, seksizm i dyskryminacja. W tym sporcie ma być to "powszechne"