Amerykański Związek Pływacki przed kilkoma miesiącami umożliwił uczestnictwo w zawodach transpłciowym sportowcom. Zanim to się stało, Lia Thomas zdominowała zawody Zippy Invitational na uniwersytecie w Akron.
Teraz przystąpiła do prestiżowych zawodów NCAA. Zdecydowanie zwyciężyła tam na dystansie 500 jardów, pokonując m.in. medalistkę olimpijską z zeszłego roku Erikę Sullivan.
To nie spodobało się jej rywalkom. Postanowiły zaprotestować przeciwko startom z pływaczką, która przed zmianą płci rywalizowała z mężczyznami.
Protest zawodniczek. Nie chcą startować z transpłciową rywalką
Gdy Thomas stanęła na podium, trzy pozostałe zawodniczki ustawiły się na trzecim stopniu. Uważają, że ich rywalka miała nieuczciwą przewagę w wyścigu. Zdjęcia z tego wydarzenia momentalnie obiegły cały świat.
Dodajmy, że kibice wybuczeli zwyciężczynię, a w sieci rozgorzała dyskusja na temat jej startów. Pojawiły się także głosy obrony. Jedna z ekspertek oceniła, że Thomas oceniana jest z powodu swojego wyglądu.
Czytaj także: Polski skoczek zapomniał kombinezonu. Trener wkurzony
Staram się ignorować to tak bardzo, jak tylko mogę. Skupiam się na pływaniu, co muszę zrobić, aby przygotować się do zawodów i po prostu staram się nie myśleć o niczym innym - powiedziała Lia Thomas w rozmowie z ESPN.
Doświadczyłam dużej utraty mięśni i siły. Pływanie było ogromną częścią mojego życia. Była duża niepewność co do mojej przyszłości w pływaniu i tego, czy w ogóle będę w stanie pływać. Jestem więc podekscytowana, że to możliwe - dodała.