26-letni Fabio Schiafino, który tego dnia świętował swoje urodziny, został bohaterem meczu, zdobywając dwa z czterech goli dla swojej drużyny. Po ostatnim gwizdku piłkarze wraz z kibicami rozpoczęli fetę na boisku.
W momencie, gdy Schiafino podniósł leżący na murawie przedmiot, kibice krzyczeli, by tego nie robił. Niestety, piłkarz zignorował ostrzeżenia.
Wszyscy myśleli, że to bomba dymna, ale potem okazało się, że to w rzeczywistości petarda typu Cobra 6 – przyznał później zawodnik w rozmowie z belgijskimi mediami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chwilę po podniesieniu petarda wybuchła, poważnie raniąc Schiafino w dłoń. Nagranie tego tragicznego zdarzenia obiegło internet. Na filmie widać, jak piłkarz biegnie wzdłuż trybun z petardą, zanim następuje wybuch. Wśród okrzyków rozległy się także odgłosy śmiechu, gdyż niektórzy z obecnych na stadionie nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji.
W wyniku eksplozji piłkarz stracił jeden z palców, a po przewiezieniu do szpitala konieczna była amputacja dwóch kolejnych.
Jesteśmy bardzo rozczarowani i dystansujemy się od tej osoby. Nasz klub go nie zna – poinformował klub KSCT Menen w oficjalnym oświadczeniu, odnosząc się do osoby, która przyniosła na mecz nielegalny środek pirotechniczny.
Klub zapewnił pełną współpracę w dochodzeniu prowadzonym przez policję i Belgijską Federację Piłki Nożnej.
Wkrótce po wypadku sprawca wpadł w ręce policji. Okazał się nim 21-letni mężczyzna, który przyniósł na stadion nielegalną petardę. W rozmowie z belgijskimi mediami stwierdził, że nie miał złych intencji.
Gdyby było to możliwe, dałbym mu własną rękę – powiedział z żalem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.