W ostatnim czasie raz po raz słyszymy o lawinach, które mają miejsce w różnych krajach na świecie. Mimo to nie brakuje osób, które nie zważają na komunikaty o zagrożeniu życia właśnie z powodu wysokich stopni lawinowych.
Urząd bezpieczeństwa publicznego w stanie Utah w Stanach Zjednoczonych poinformował, że w minioną niedzielę (28 stycznia) doszło do groźnego zdarzenia w pobliżu kanionu Davis Gulch niedaleko szczytu górskiego Gobblers Knob o wysokości 3123 metrów.
Możesz zobaczyć również: Oskarżyła go o napaść. Może trafić do więzienia
Otóż trzech narciarzy, nie zważając na ostrzeżenia o niebezpiecznych warunkach lawinowych, postanowiło zjechać ze stoku. I właśnie jeden z nich wywołał lawinę. Ta dopadła jednego z nich, a mianowicie Steve'a Gourleya.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Narciarz zjeżdżał z włączoną kamerą, przez co nagrał to, co działo się na stoku. Lawina miała około 600 metrów, więc możemy mówić o średnim stopniu zagrożenia według skali Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Gourley został częściowo zakopany i zniesiony o prawie 200 metrów w dół zbocza z prędkością 40 km/h. Mimo zagrożenia życia narciarz wyszedł z tego bez szwanku i nie odniósł praktycznie żadnych obrażeń. Jedynym problemem było to, że stracił tyczkę i nartę, które utknęły w śniegu.
Jego stan sprawił, że bez problemów zamieścił nagranie z lawiny w mediach społecznościowych. Te pojawiło się na platformie YouTube i dokładnie pokazało, co spotkało narciarza podczas zjazdu.
W ostatnim czasie w Polsce głośno było o Michale Materli, Ten wszedł na Giewont tuż przed lawiną, przez którą ucierpiały dwie osoby. Oboje udało się wykopać na powierzchnię, ale mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala. Jak przyznał zawodnik KSW, udało mu się "oszukać przeznaczenie" (więcej TUTAJ).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Możesz przeczytać również: Utrzymywała to w tajemnicy przez kilka miesięcy. Teraz pochwaliła się publicznie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.