Za nami niemiecka część Turnieju Czterech Skoczni. 29 grudnia odbyły się zawody w Oberstdorfie, natomiast 1 stycznia rywalizacja toczyła się na olimpijskim obiekcie w Garmisch-Partenkirchen.
W obu konkursach najlepszy był Halvor Egner Granerud. Norweg złapał kapitalną formę i dwukrotnie uzyskał łączną notę przekraczającą 300 punktów. Jego przewaga nad drugim w klasyfikacji turnieju Dawidem Kubackim wynosi 26,8 pkt, co w przeliczeniu na odległość daje niespełna 15 metrów.
Według danych statystyków to siódmy wynik w historii. Najwyższą przewagą na półmetku rywalizacji mógł pochwalić się Norweg Toralf Engan, który w sezonie 1962/1963 po dwóch konkursach wyprzedzał Maxa Bolkarta o 37,3 pkt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mają też złe wieści dla Kubackiego. Do tej pory nikomu nie udało się odrobić w austriackiej części turnieju ponad 20-punktowej straty.
Do takiej sytuacji doszło co prawda w sezonie 1971/1972, ale wówczas zadecydowały inne okoliczności. Po dwóch konkursach prowadził wtedy Yukio Kasaya. Japończyk wygrał także w Innsbrucku, aby w Bischofshofen... w ogóle nie wystąpić!
Zamiast konkursu i szansy na wygranie czwartych zawodów wybrał przygotowania do igrzysk w Sapporo. Na dużej skoczni przegrał wtedy m.in. z Wojciechem Fortuną i nawet nie stanął na podium. Na normalnej skoczni zgarnął za to złoto.
Dawid Kubacki ma zatem szansę stać się pierwszym skoczkiem, który w sportowej walce odrobi ponad 20 punktów. Okazję do tego będzie miał 4 stycznia w Innsbrucku i dwa dni później w Bischofshofen.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.