To miał być zwykły dzień u Nicka Kyrgiosa. Wstał o 8:15 i miał zamiar odwieźć swoją partnerkę Chiarę Passari do pracy. Wyszedł z domu i zobaczył, że coś jest nie tak z samochodem. Okazało się, że ktoś włamał się do auta i je okradł.
To samochód za 350 tysięcy dolarów. Mógłbyś mieć trochę szacunku. Zabrałeś moje ubrania, trochę rzeczy osobistych, portfel. Zablokuję po prostu karty i tyle. To są jednak rzeczy, na których kupno ciężko pracowałem. Jeśli jesteś niezadowolony ze swojego życia to nie moja wina - powiedział tenisista.
Australijczyk, będąc jeszcze w emocjach, nagrał wideo, przemawiając w ten sposób do włamywacza. Kyrgios stwierdził kpiąco, że rabuś mógł po prostu zapukać do jego drzwi, to nawet by go nakarmił i ubrał. Nawet pozwoliłby mu wziąć prysznic. "Nie włamuj się do czyjegoś samochodu. Nic ci nie zrobiłem. Nie rozumiem. Jesteś szumowiną - przekazał tenisista.
Nick Kyrgios był wściekły. To zaburzyło jego nieco spokojniejsze ostatnio życie. Sam przyznał, że ostatnio był "wyluzowany i spokojny", a ten incydent sprawił, że znów zaczął kląć.
Australijczyk jest tenisowym bad boyem. Często wygłasza dość kontrowersyjne tezy i nie zawsze jego zachowanie jest w granicach normy. "Nie jesteś złym chłopakiem, jesteś po prostu złym chłopakiem" - podsumowała go niegdyś Anna Kalińska, była dziewczyna.
Czytaj też: Miał romanse z Szarapową i Scherzinger. Teraz czas na córkę milionera z Rosji
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.