Igrzyska Olimpijskie w Paryżu z całą pewnością przejdą do historii. Już od samego początku Francuzi deklarowali, że będzie to impreza wyjątkowa, co potwierdzili w trakcie ceremonii otwarcia, która po raz pierwszy nie odbyła się w hali, a na płynącej przez Paryż Sekwanie.
Jak się okazało, już od samego początku nie udało się Francuzom uniknąć kontrowersji. Autorzy pokazu w trakcie ceremonii niewystarczająco dobrze przedstawili bogów olimpijskich, którzy dla wielu byli parodią obrazu "Ostatniej Wieczerzy".
Myślę, że było to dość jasne. Jest Dionizos, który przybywa do stołu… Dlaczego tam jest? Ponieważ jest bogiem ucztowania, wina i ojcem Sekwany, bogini Sekwany — tłumaczył później Thomas Jolly, cytowany przez "The Guardian".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceremonia zamknięcia Igrzysk Olimpijskich pod szczególną obserwacją
Wielkie oburzenie w związku z tym niedopowiedzeniem, w skrajnych przypadkach, zmieniło się także w groźby kierowane w stronę twórcy ceremonii. Nic więc dziwnego, że ten zdecydował się jeszcze kilka razy przeanalizować program zamknięcia igrzysk. W efekcie ostateczna wersja została kilkukrotnie zmieniona.
Choć twórcy nie zdradzają, czego możemy spodziewać się na Stade de France. Wiemy jedynie, że będą to wyrażane z wielu stron "duma, miłość i pasja". Na murawie stadionu poza sportowcami mają pojawić się także wielkie gwiazdy muzyki oraz prezentujący tajemniczy pokaz Tom Cruise.
Jeśli wszystko pójdzie dobrze, będziemy się świetnie bawić. Ale nie znam żadnej edycji igrzysk olimpijskich, w której ceremonia zamknięcia zmieniłaby postrzeganie ceremonii otwarcia. To właśnie ta wyzwala całe postrzeganie igrzysk - mówił w rozmowie z "Le Parisien" Thierry Reboul, dyrektor ceremonii.