W ostatnich dniach Polacy mogli cieszyć się ciepłą i słoneczną pogodą. Temperatura w wielu miejscach przekraczała 20 st.C, co przez mieszkańców naszego kraju zostało przywitane z dużym entuzjazmem.
Gdy wiele osób cieszyło się wiosennym ciepłem, Justyna Kowalczyk-Tekieli szykowała się do wyprawy w jeden z najmroźniejszych regionów świata. Dwukrotna mistrzyni olimpijska w poniedziałkowy poranek (15.04) na swoim Instagramie opublikowała zdjęcie wykonane w Svalbardzie.
Jest to norweska prowincja położona nad Oceanem Arktycznym. Jak poinformowała Kowalczyk-Tekieli, celem jej podróży było pełniące rolę stolicy tego regionu miasteczko Longyearbyen zamieszkałe przez niespełna dwa tysiące osób. 41-latka zapozowała do zdjęcia w zimowej kurtce i okularach przeciwsłonecznych, a za jej plecami widać pokryte śniegiem wzgórza tej mroźnej krainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zimno, zimniej, najzimniej! - napisała Kowalczyk pod zdjęciem.
Rzeczywiście, w poniedziałek w Svalbardzie wyczuwalny był duży mróz. Według największych serwisów meteorologicznych temperatura oscylowała w granicach -17.st.C. W porównaniu do pogody panującej w Polsce jeszcze w weekend jest to wręcz przepaść.
Kowalczyk-Tekieli wielokrotnie udowadniała jednak, że mróz jest jej niestraszny i chętnie podróżowała do miejsc, gdzie panowała zimowa aura. W trakcie swojej długiej kariery w biegach narciarskich czasem startowała w arktycznych wręcz warunkach i zapewne zdążyła się przyzwyczaić do niskich temperatur.
Przypomnijmy, że Polka zrezygnowała z zawodowego sportu w 2018 roku i obecnie jest jedną z najbardziej utytułowanych przedstawicielek dyscyplin zimowych w naszym kraju. Czterokrotnie wygrywała klasyfikację generalną Pucharu Świata, w dorobku ma też pięć medali olimpijskich, w tym dwa złote.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.