Jesse Lingard ma 31 lat i w tym roku został bohaterem niespodziewanego transferu do koreańskiego klubu z Seulu. Zaskakującego, ponieważ wcześniejsza część kariery pomocnika była związana z zespołami w Anglii. Stopniowo gasła ona i sportowiec postanowił podpisać lukratywny kontrakt w Korei Południowej.
Zgodnie z informacjami brytyjskich mediów, Jesse Lingard stracił prawo jazdy na półtora roku, kiedy w Manchesterze został przyłapany przez policję na prowadzeniu auta pod wpływem alkoholu.
Tym samym piłkarz musiał polubić się z innym środkiem transportu. W Korei Południowej postawił na hulajnogę elektryczną, ale przed wyruszeniem na ulice Seulu nie doczytał miejscowych przepisów. Poruszanie się hulajnogą jest możliwe dla osób posiadających prawo jazdy, a także w kasku. Jesse Lingard złamał oba przepisy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja w Korei Południowej nie patyczkowała się z Anglikiem i ukarała go mandatem. Jego wysokość w przeliczeniu to 128 euro, czyli około 550 złotych. Piłkarz potwierdził, że taka sytuacja miała miejsca i przyjął grzywnę pokornie.
Każdy, kto odwiedza Koreę Południową, powinien oczywiście zapoznać się z przepisami. W przeciwnym razie może stwarzać niebezpieczeństwo. Noszenie kasku to podstawa. Nie zapomnę o tym drugi raz - kajał się we wpisie w portalu społecznościowym Instagram.
O wyczynie Jessego Lingaarda zrobiło się głośno nie tylko w Korei Południowej, ale również w Anglii. W ojczyźnie pozostaje znanym sportowcem i trudno się temu dziwić. Za pomocnikiem są 32 mecze w zespole narodowym, w których strzelił sześć goli.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.