Przed tygodniem na jaw wyszły szokujące fakty w sprawie życia prywatnego Alexandra Zvereva, jednego z czołowych tenisistów na świecie. W ciągu jednego dnia Niemiec został zaatakowany przez swoje dwie byłe partnerki. Jako pierwsza głos zabrała modelka Brenda Patea, która wyznała, że jest w ciąży ze znanym tenisistą. Sęk w tym, że dziecko zamierza wychować sama, a z mężczyzną nie chce utrzymywać kontaktów.
Kilka godzin później bardzo mocny post na Instagramie umieściła Olga Sharypova, poprzednia dziewczyna niemieckiego tenisisty. Kobieta napisała, że w przeszłości była bita i poniżana przez Zvereva.
Byłam ofiarą przemocy domowej! Pierwszy raz zdarzyło się to na początku związku, doszło do kłótni i on uderzył moją głową o ścianę z taką siłą, że aż padłam na podłogę - pisała na Instagramie.
Tenisista się broni, ale są kolejne oskarżenia!
Kobieta później powtórzyła te słowa w rozmowie z serwisem championat.com. Tenisista za pomocą mediów społecznościowych zabrał głos. Zverev odniósł się do oskarżeń Sharypovej. Niemiec wszystkiemu zaprzeczył, wyrażając jednocześnie nadzieję, że dojdzie z byłą partnerką do porozumienia. Był mocno zaskoczony, że kobieta formułuje tak mocne zarzuty.
Na odpowiedź Sharypovej nie trzeba było długo czekać. Kobieta tym razem uderzyła jeszcze mocniej. W rozmowie z "Bildem" wyznała, że Niemiec bił i poniżał ją wielokrotnie. "Chcę tym wywiadem wyznać prawdę i pomóc innym kobietom" - zdradziła.
Sharypova przyznała, że w trakcie Pucharu Laver została przez niego uderzona w twarz.
Ciągle powtarzał: Jesteś niczym, nic nie masz. Ja mam pieniądze, sukces. A ty? - powiedziała kobieta, dodając jednocześnie, że ma dowody w postaci wiadomości tekstowych i zdjęć.
Głos zabrali także przedstawiciele Zvereva, którzy odnieśli się do kolejnych oskarżeń Sharypovej.
Jak wiecie, Sasza zabrał głos w mediach społecznościowych. Swojego zdania nie zmienia. Żałuje, że pani Szarypowa wciąż oskarża go publicznie, wcześniej z nim nie rozmawiając - odpowiedzieli.