Chari Hawkins miała trzy próby podczas rywalizacji skoku wzwyż. Lekkoatletka nie zdołała pokonać poprzeczki zawieszonej na wysokości 1,71 m, choć jej życiowy rekord wynosi 1,85 m. Amerykanka nie zaliczyła zatem tej dyscypliny w siedmioboju, co eliminowało ją z walki o dobry wynik, a tym bardziej olimpijski medal.
Jej ból potęgował fakt, że przy trzeciej próbie była najbliżej zaliczenia etapu rywalizacji, lecz w ostatniej chwili podczas podciągania nóg, zahaczyła nogą o poprzeczkę, która spadła na ziemię. Po skoku lekkoatletka podeszła pod tablicę wyników i nie mogła uwierzyć w to, co się wydarzyło. Kamera uchwyciła jej emocjonalną reakcję.
O mój Boże, o mój Boże. Nawet nie wiem, co robić. Nie wiem, co się stało. Jestem teraz dosłownie w szoku. Nie! Nie, nie, nie! - można usłyszeć na opublikowanym nagraniu w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chari Hawkins nie wytrzymała emocjonalnie i zalała się łzami. Widząc cierpienie Amerykanki, Brytyjka Katerina Johnson-Thompson objęła ją, próbując podnieść na duchu. Do sprawy odniosła się inna zawodniczka z wysp, Dame Jessica Ennis.
To się zdarza, ale to takie druzgocące. Poświęcasz cały ten czas i wkładasz energię, aby tu być, fantastycznie zaczynasz pokonywać przeszkody, a potem zdarza się takie coś w trzeciej próbie. Jej rozbieg wyglądał dobrze, ale po prostu zatrzymała się na zakręcie (..) Prędkość całkowicie spadła i nie osiągnęła odpowiedniej wysokości, aby pokonać poprzeczkę. To druzgocące, ponieważ to niestety koniec jej startu w siedmioboju. Nie ma już odwrotu - cytuje jej słowa "The Sun".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.