Stwierdzenie, iż Marianna Schreiber jest najbardziej kontrowersyjną żoną polityka w ostatnich latach, wydaje się niedoszacowaniem. Zasłynęła ze swojej obecności w programie "Top Model", w którym w tajemnicy przed mężem wzięła udział. Następnie po sieci krążyły jej roznegliżowane zdjęcia. Był też moment założenia partii politycznej czy prowadzenia autorskich programów w jednym z tabloidów. Teraz przyszedł czas na freak fighty.
Żona polityka PiS samozwańczą królową freak fightów
Historia Marianny Schreiber i freak fightów charakteryzuje się dużą burzliwością. Przez długi czas była zadeklarowaną przeciwniczką tego typu rozrywki, a nawet głośno nawoływała do delegalizacji tych imprez. Zresztą mocno krytykowała organizację Clout MMA... a podczas piątkowej gali właśnie ją reprezentowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wydarzenia promocyjne ujawniły, iż żona polityka z Prawa i Sprawiedliwości wykazuje dużą pewność co do własnych umiejętności. Jej przeciwniczką była internetowa dziennikarka - Monika Laskowska - jednak zdaniem Marianny Schreiber to dla niej żadne wyzwanie. Tylko jej pewność siebie mogła zaburzyć incydent z medialnego treningu, gdyż chciała popisać się swoimi wielkimi możliwościami, a wyszła kompromitacja.
Zobacz także: Artur Szpilka trenuje w pocie czoła. Wskazał ważną datę
Marianna Schreiber pokazała charakter
Już początek walki pokazał, że obie zawodniczki nie maja zbyt wiele umiejętności. Pierwsze 30 sekund to obszerne "wiatraki" z obu stron. Następnie obie weszły w klincz, z którego niewiele wynikało. Po jego rozerwaniu bardziej aktywna była żona polityka PiS, która raz po raz kopała rywalkę. Ostatnia minuta to kolejny klincz, w którym zdecydowanie bardziej aktywna był również Schreiber.
Druga runda rozpoczęła się od zaskoczenia. Monika Laskowska w pierwszych sekundach mocno trafiła rywalkę i "Hipokrytka" zaczęła krwawić. Wydawało się, że to może oznaczać problemy Marianny Schreiber. Ta jednak zaczęła wykorzystywać ciosy proste i kontrolowała dystans.
Żona polityka PiS jednak sama stworzyła sobie problem. Już od pierwszej rundy "Hipokrytka" chwytała się klatki, aby uniknąć obalenia. Pod koniec 2. rundy sędzia już nie wytrzymał i wstrzymał pojedynek, po czym ukarał ją minusowym punktem.
Ten obrót spraw spowodował, że o ostatecznym wyniku decydowała trzecia runda. W tej Monika Laskowska próbowała obalić Mariannę Schreiber, ale robiła to w bardzo nieprzemyślany sposób. "Hipokrytka" chwyciła dziennikarkę za głowę i przez dwie minuty obie panie były w nieefektywnym klinczu. W końcówce oglądaliśmy krótką wymianę ciosów, ale niewiele ona zmieniła w obliczu walki.
Ostatecznie sędziowie musieli zadecydować o rozstrzygnięciu. Ci nie mieli wątpliwości i jednogłośnie wygrała Marianna Schreiber. Żona polityka PiS po tym werdykcie rozpłakała się i zaczęła dziękować swojej rodzinie za wsparcie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.