Wyzwiska i rękoczyny są na porządku dziennym w polskich organizacjach freak fightowych. W maju wymknęły się jednak spod kontroli. W Polsce było głośno o skandalicznych scenach na konferencji prasowej przed galą Fame MMA 21.
Zaczęło się klasycznie, czyli od wyzwisk pomiędzy Pawłem Tyburskim i Kasjuszem Życińskim. Pierwszy z nich nagle wstał ze swojego miejsca i ruszył w kierunku rywala. "Don Kasjo" otrzymał kilka ciosów, nie mogąc się bronić i na jego głowie pojawiło się rozcięcie.
Czytaj także: Spróbował kebaba Podolskiego. "Ocena? 4,5 na 10"
Władze Fame MMA zareagowały błyskawicznie. Tyburski został wyproszony z konferencji, a potem dowiedział się, że został całkowicie wyrzucony z organizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Freak fighty powoli z niegroźnie zabawnego show, stają się siedliskiem promowania wszelkich patologii. To przestaje już być śmieszne. Z jednej strony rozumiem obecnych i byłych sportowców, którzy chcą tam dorobić. Ale teraz to oni pierwsi powinni powiedzieć STOP - napisała nawet zawodniczka Wiktoria Czyżewska.
Zwrot akcji ws. Tyburskiego
Wszystko wskazuje na to, że wyrzucenie Pawła Tyburskiego z organizacji FAME MMA. Michał "Boxdel" Baron przyznał jednak, że sytuacja zmieniła się o 180 stopni i zawodnik wróci do organizacji.
W przeszłości przypadki, iż organizacja deklarowała, że konkretny zawodnik u nich nie zawalczy, a potem zmieniali zdanie. Tak było w przypadku Kasjusza Życińskiego czy Normana Parke'a. Kolejnym zawodnikiem będzie Paweł Tyburski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.