Kheira Hamraoui reprezentowała barwy kobiecej drużyny Paris Saint-Germain już w latach 2012-2016. Później trafiła do Olympique Lyon i Barcelony, ale po pięciu latach zdecydowała się wrócić do PSG. W tym sezonie rozegrała pięć spotkań w barwach nowego klubu.
Czytaj także: pędził z 8-miesięczną córką. Internauci oburzeni
Od kilkunastu dni Hamraoui bardziej niż o piłce myśli jednak o tym, co ją spotkało na początku listopada. Piłkarka została brutalnie zaatakowana w Paryżu. Dwóch mężczyzn w kominiarkach zatrzymało samochód, którym kierowała inna piłkarka PSG Aminata Diallo.
Napastnicy siłą wyciągnęli z auta Hamraoui i zaczęli uderzać sportsmenkę żelaznym prętem w nogi. - Próbowałam bronić się rękami - tak zeznała poszkodowana na policji. Po chwili napastnicy uciekli.
Po dwóch tygodniach od napadu Hamraoui, objęta pomocą psychologiczną, zdecydowała się pokazać, jak wielką ranę na jej prawej nodze zrobili napastnicy. Fotografia, udostępniona przez największy francuski dziennik L'Equipe, jest tylko dla osób o mocnych nerwach.
Pobiciem francuskiej piłkarki mocno żyją media na całym świecie. Kilka dni temu poinformowano, że policja zatrzymała Aminatę Diallo, również piłkarkę PSG, która kierowała pojazdem w dniu napaści.
Śledczy podejrzewali, że Diallo - która rywalizuje o miejsce w składzie właśnie z Hamraoui, mogła mieć coś wspólnego z napadem. Ostatecznie została zwolniona jednak z aresztu i nie postawiono jej zarzutów.
Czytaj także: tego jeszcze nie było. Hitowy rywal Marcina Najmana?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.