"Zrobił to! 60 kilometrów, ponad 15 godzin" - czytamy na kanale Piotra Biankowskiego na Facebooku. Biankowski jest 11. Polakiem w historii, któremu udało się przepłynąć kanał La Manche. Były rugbista Arki Gdynia musiał czekać kilka dni na dobre okienko pogodowe. Swoją próbę rozpoczął w piątek o 23:30. Wypłynął w angielskiego Folkestone i udał się w kierunku francuskiego brzegu.
Poznaj kulisy
Serwis "Trójmiasto.pl" relacjonuje, że Biankowski z każdą kolejną godziną musiał zmagać się z coraz trudniejszymi warunkami pogodowymi. Finalnie trasa miała aż 60 km i ułożyła się w literę "S". By próba została zaliczona, Biankowski - podczas pływania - nie mógł dotknąć łodzi. Był ubrany w kąpielówki, okularki i czepek. Nie miał też założonej pianki, przed zimnem chroniła go lanolina.
Podczas trasy towarzyszyła mu łódka, dwóch pilotów, obserwator i trzy osoby towarzyszące, które były odpowiedzialne za dostarczanie mu pokarmu co 30-40 minut na specjalnych wysięgnikach.
Szczytny cel
Warto odnotować, że Polak przepłynął kanał La Manche w szczytnym celu. Biankowski zbiera pieniądze na podopiecznych Fundacji Ronalda McDonalda pomagającej rodzicom ciężko chorych dzieci.
Drodzy, bez Was to nie byłoby możliwe. Dziękuję całej #EkipaBiankowskiego. Jesteście niesamowici. Otrzymałem ogrom wsparcia, dobrych słów i pomocy. Razem udało nam się zebrać 19849 złotych! - czytamy na Facebooku.
Czytaj także: Zjawiskowa partnerka Ronaldo. Pozuje w seksownym stroju