W piątek 12.07 w trakcie treningów przed zaplanowanymi na sobotę pokazami lotniczymi w Gdyni doszło do wypadku z udziałem M-346 Master, tzw. Bielik. Jak później przekazało dowództwo Sił Powietrznych tragicznie zginął w nim mjr Robert Jeł. Był pierwszym w Polsce, który na Bieliku wylatał 1000 godzin.
Zwłoki żołnierza zostały znalezione na terenie jednostki wojskowej w Braniewie. Jak podkreśla "Rzeczpospolita", sprawą zajęła się już prokuratura. 9. Brygada Kawalerii Pancernej została sformowana w 1994 roku. Stacjonuje w kluczowym dla kraju regionie, tuż przy granicy z rosyjskim obwodem królewieckim.
Mateusz Sitek, szeregowy warszawskiej 1. Brygady Pancernej, zmarł po odniesieniu ran wskutek otrzymania ciosu nożem na granicy z Białorusią. Wojskowy przebywał na służbie tuż przy granicy, zmarł tragicznie. Teraz głos ws. tragedii zabrał biskup generał Sławoj Leszek Głódź.
Generał Waldemar Skrzypczak wskazał, co jego zdaniem doprowadziło do tragedii. - Każe się wysyłać żołnierzy niewyszkolonych. Jest to wina najwyższych dowódców wojskowych, którzy okłamują polityków - powiedział wojskowy.
Na przestrzeni miesiąca w wypadkach podczas szkoleń zginęło pięciu żołnierzy Sił Zbrojnych. W odpowiedzi na te wydarzenia Ministerstwo Obrony Narodowej i Sztab Generalny podjęły decyzję o zawieszeniu szkoleń z udziałem środków bojowych. Oficerowie jednoznacznie komentują, że jest to dobra i potrzebna decyzja.
Do czasu zakończenia przeglądu procedur i warunków bezpieczeństwa zostały wstrzymane szkolenia z użyciem materiałów wybuchowych i środków bojowych w Wojsku Polskim. Decyzję miał podjąć wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz. W ostatnim czasie zginęło pięciu żołnierzy.
Wsparcie psychologiczne, świadczenia pieniężne oraz zasiłek pogrzebowy. Na taką pomoc mogą liczyć rodziny zmarłych polskich żołnierzy. Przypomnijmy, że w ostatnich dniach doszło do wypadku na poligonie w Drawskim Pomorskim. Zmarło dwóch żołnierzy z 1. Warszawskiej Brygady Pancernej.
20-letni Robert i 28-letni Mateusz zginęli tragicznie podczas wypadku na poligonie w Drawsku Pomorskim (woj. zachodniopomorskie). Na najbliższe dni zaplanowano ostatnie pożegnanie obu wojskowych, którzy służyli w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej.
To pojazd typu BWP-1 ważący aż 12,5 ton najechał na dwóch żołnierzy w Drawsku Pomorskim - ustalił portal o2.pl. Jeden z mężczyzn poniósł śmierć na miejscu.
19-letni ukraiński żołnierz nagrał wideo po okrążeniu jego oddziału. Mówił, że nie przeżyją. Tego samego dnia stracił życie. Poruszające słowa w mediach społecznościowych zamieściła jego dziewczyna. - Odpoczywaj w pokoju, jesteś bohaterem Ukrainy, pamięć o tobie będzie wieczna - napisała.
Amerykański weteran wojny w Iraku i Afganistanie James Vasquez pojechał do Ukrainy i dołączył do walki z rosyjską armią. Działania na froncie opisuje w mediach społecznościowych, gdzie śledzi go ponad 400 tysięcy osób. Niedawno poinformował jednak o śmierci na froncie ważnej dla niego osoby. Nie żyje żołnierz Wiktor ps. "Brytaniec".
Rosyjskie media społecznościowe zalała fala informacji o zgonach żołnierzy biorących udział w inwazji na Ukrainę. Wieść o śmierci pułkownika przelała czarę goryczy i rosyjscy internauci zaczęli wzywać armię do krwawej zemsty. – Nie bierzcie tych gnid do niewoli! – piszą rozwścieczeni Rosjanie.
Rosjanie opłakują w mediach społecznościowych młodego porucznika. Rustem Akmedianow zginął w okolicach Izium w Ukrainie. Sześć dni przed śmiercią skończył 24 lata. Był odznaczony "za waleczność".
Ukraińska armia triumfalnie poinformowała o zabiciu kolejnego rosyjskiego dowódcy. To podpułkownik Ołeksandr Dosiagajew, wyróżniony przez dowództwo w konkursie w 2021 roku.
39-letni kapitan Jewgienij Lisowoj z obwodu wołgogradzkiego zginął podczas wojny w Ukrainie. To kolejny cios dla rosyjskiej armii Władimira Putina.
Alkohol był przyczyną śmierci żołnierza, którego znaleziono przy granicy z Białorusią. W jego organizmie stwierdzono 3,61 promila.
Podczas ćwiczeń na poligonie w Nowej Dębie zmarł żołnierz.