Pilot linii Alaska Airlines, który pod koniec roku pod wpływem narkotyków próbował rozbić samolot z 83 osobami na pokładzie, zabrał głos. Dziennikarzom amerykańskiej telewizji ABC News opowiedział o kulisach całego zajścia oraz zdradził swoją wersję zdarzeń, która znacząco odbiega o rewelacji w mediach.
- To mój największy błąd, to najgorsze 30 sekund mojego życia - mówi dziś Joseph Emerson, były pilot amerykańskich linii lotniczych Alaska Airlines. W październiku ubiegłego roku - w trakcie lotu - postanowił wyłączyć silniki maszyny. Teraz przed kamerami ujawnia szokujące kulisy.
Amerykańska Krajowa Rady Bezpieczeństwa Transportu oskarża firmę Boeing o utrudnianie śledztwa, w sprawie niebezpiecznego incydentu, jaki miał miejsce podczas lotu 1282 linii Alaska Airlines.
Podczas piątkowego lotu Boeinga 737 MAX 9 linii Alaska Airlines od kadłuba oderwał się jego fragment. Dziura w samolocie powstała w miejscu, w którym producent tych maszyn montuje "zaślepkę". Dlaczego do tego doszło?
Samolot linii Alaska Airlines musiał awaryjnie wylądować na międzynarodowym lotnisku w Portland w Oregonie niedługo po tym, jak wystartował. Okno i kawałek poszycia kadłuba odłamały się i odpadły z samolotu. Jego fragment znalazł mieszkaniec regionu Portland na swoim podwórku, zaś inni natrafili na dwa telefony, które przeżyły upadek.
Samolot linii Alaska Airlines, lecący z Atlanty do Seattle, musiał awaryjnie lądować po tym, jak mężczyzna groził stewardessom fałszywym alarmem bombowym. Oprócz tego twierdził, że ucieka przed kartelem narkotykowym.
Chłopak z rodziną zostali wyrzuceni z pokładu. Siostra nastolatka nazywa takie zachowanie dyskryminacją osób niepełnosprawnych.