W Stanach Zjednoczonych trwa szacowanie strat po huraganie Milton, który przetoczył się przez zachodnią Florydę. Wiele osób dopiero wraca do swoich domów, jednak jak się okazuje, wciąż nie jest bezpiecznie. Nowym zagrożeniem okazały się bowiem… aligatory, które spotykane są nawet na posesjach.
Bardzo nietypowe zgłoszenie otrzymała policja z miasta Sterling Heights (nieopodal Detroit). Pewna kobieta poinformowała mundurowych, że pod jej samochodem znajduje się... ponadmetrowy aligator! Sprawą zajęli się pracownicy ogrodu zoologicznego.
Do ogromnej tragedii doszło w Malezji, gdzie jak podają tamtejsze media, gigantyczny aligator miał pożreć 6-letnią dziewczynkę. Na miejsce natychmiast wezwano służby, jednak ofiary nie udało się uratować. Atak nastąpił na oczach dziadka oraz siostry dziecka.
To materiał tylko dla osób o mocnych nerwach. Choć do pożarcia 41-letniej Sabriny Peckham doszło jeszcze we wrześniu 2023 roku, to dopiero teraz ujawniono nagrania i zdjęcia z tego przerażającego zdarzenia.
Ogromny aligator, który leżał na środku drogi w miejscowości Chalmette doprowadził do karambolu. Jeden z kierowców zagapił się na wielkiego gada, kolejny chcąc uniknąć potrącenia zwierzęcia i innych samochodów wodował w pobliskim rozlewisku.
Mieszkanka hrabstwa Charlotte na Florydzie przeraziła się na widok aligatora, gdy zobaczyła jak ten... pożera mniejszego aligatora. Do tej zatrważającej obserwacji doszło podczas jednego z jej porannych joggingów. Teraz ostrzega innych mieszkańców swojego hrabstwa, by uważali na groźne dla ludzi gady.
Do nieprawdopodobnych scen doszło przed meczem Philadelphia Phillies - Pittsburgh Pirates. Przed stadionem Citizens Bank Park jeden z kibiców pojawił się z... aligatorem. Tłumaczył, że zwierzę nazywa się Wally i jest "wsparciem emocjonalnym". Zdjęcie aligatora momentalnie obiegło świat. Wpis dziennikarza Howarda Eskina zobaczono już blisko sześć milionów razy!
Sceny niczym z horroru rozegrały się w rejonie zatoki Tampa na Florydzie. Świadkowie widzieli ogromnego aligatora, pływającego w kanale w środku miasta. Gdy zrozumieli, co wielki drapieżnik trzyma w swojej paszczy, włosy stanęły im dęba.
Ogromny aligator został złowiony w sobotę w USA w stanie Mississippi nad rzeką Yazoo. Ważące 364 kilogramy zwierzę zapewniło myśliwym zajęcie pierwszego miejsca w stanie w rankingu z największymi znanymi okazami. Dodatkowo, gad okazał się być tak ogromnym, że pobił ustanowiony sześć lat temu rekord.
To nagranie przerazi niejednego widza. Opiekun aligatorów w ostatniej chwili uniknął zagryzienia przez jednego z nich podczas karmienia. O mały włos, a w paszczy stworzenia zamiast indyka utkwiłyby nogi mężczyzny.
Zdarzenia jak z horroru rozegrały się na obszarze rekreacyjnym Alexander Springs w Ocala National Forest w stanie Floryda. Mężczyzna, który postanowił zanurkować w miejscowym zbiorniku wodnym, został zaatakowany przez drapieżnika. Mogło się skończyć tragicznie.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w Lowcountry w Karolinie Południowej. Mężczyzna w podeszłym wieku postanowił odpocząć, wędkując w lokalnym stawie. Nie spodziewał się jednak, że zamiast opuścić miejsce spacerowym krokiem, będzie musiał biec ile sił w nogach.
Tragedia Taylena Mosleya wstrząsnęła mieszkańcami całego stanu Floryda. Ciało 2-latka zostało wydobyte z paszczy aligatora, jednak do czasu sekcji zwłok nie można było z całą stanowczością stwierdzić, czy to gad odpowiadał za śmierć malucha. Jaka była prawda?
72-latek wypoczywał na terenie kompleksu Great Outdoors RV and Golf Resort w amerykańskim Titusville (Floryda). Nagle z wody wyłonił się aligator...i odgryzł mężczyźnie nogę poniżej kolana. Chwilę później służby zauważyły drapieżnika.
Potwierdził się najgorszy scenariusz. Zaginiony 2-latek, którego matka kilka dni temu została zamordowana w mieszkaniu w St. Petersburgu na Florydzie, został znaleziony martwy w paszczy aligatora. 21-letni ojciec chłopca został aresztowany pod zarzutem morderstwa.
Mieszkańcy miejscowości Naples w amerykańskim stanie Floryda przeżyli chwile grozy. Powód? Po mieście spacerował kilkumetrowy aligator. Wielki gad nic sobie nie robił z obecności ludzi, przechadzając się po trawnikach i między domami. Jak tam trafił?
Wiadomo, że w zależności od szerokości geograficznej, spotkać możemy różne zwierzęta w swoim codziennym życiu. W Polsce może to być dzik, a w Szwecji łoś. Jednak na najbardziej zaskakujące spotkania narażeni są mieszkańcy Stanów Zjednoczonych. Przekonała się o tym mieszkanka Florydy.
Inspektor Dean Brown zajmuje się na co dzień przeglądem domów pod względem przepisów budowlanych. To miał być dla niego kolejny zwykły dzień w pracy. Niespodziewanie jednak zamienił się w prawdzie piekło. Kiedy mężczyzna wyszedł na strych jednego z budynków, to omal nie umarł z przerażenia!