Adam Bodnar udzielił wywiadu "DoRzeczy.pl". Przekazał wówczas, że poza mutacją Delta nie było do tej pory bardziej zjadliwego szczepu. "COVID-19 należy leczyć, my jesteśmy gotowi robić to amantadyną w przypadku każdego wariantu i nie mamy żadnych obaw w tym kierunku" - dodał pulmunolog. Problem w tym, że jak na razie nie ma jasnych dowodów na to, że amantadyna jest skuteczna. 10 grudnia Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzję o ograniczeniu dostępu do amantadyny, podaje Wirtualna Polska.
Dziennikarz zakaził się koronawirusem. Jak się okazuje, Jan Pospieszalski nie zaszczepił się przeciwko COVID-19. "Mnie też dopadło" - napisał.
Eksperci z całego świata cały czas szukają skutecznego leku, który da nam przewagę w walce z koronawirusem. Możliwe, że ratunkiem będzie amantadyna. Na wyniki badań jednak trochę poczekamy.
Polacy wysyłają do szpitali covidowych paczki chorym na COVID-19, w których przemycają popularny ostatnimi czasy lek. Amantadynę, bo o niej mowa, pakują do mydeł, tamponów czy wkładają do paczek z żywnością. Wszystko po to, aby chorzy, będący najczęściej ich krewnymi, potajemnie brali lek, który ma pomóc im szybciej wyzdrowieć.
Prof. Krzysztof Simon, specjalista w dziedzinie chorób zakaźnych, twierdzi, że amantadyna wywołuje szybkie mutacje i nie powinniśmy takich rzeczy stosować.
Ostatnio wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł radośnie oświadczył, że pokonał COVID-19 po zażyciu amantadyny. Jednocześnie zaapelował, by dopuścić do użytku ten lek. Co na to minister zdrowia Adam Niedzielski?