Polski przemysł zbrojeniowy po raz kolejny pokazuje swoją moc w trakcie wojny w Ukrainie. Przed kilkoma dniami w ukraińskich mediach pojawił się film, pokazujący jak przez pole z prędkością aż 75 km/h mknie produkowana w Stalowej Woli samobieżna armatohaubica AHS Krab. To ulubiona broń artylerzystów Sił Zbrojnych Ukrainy.
W czerwcu minister obrony Mariusz Błaszczak gościł w Korei Południowej. Przywiózł stamtąd wieści o kolejnych zakupach dla polskiego wojska wartych ok. 14 miliardów dolarów. Część zakupów jest uzasadniona, jak czołgi K2, część budzi kontrowersje. Do tej drugiej kategorii zalicza się zakup armatohaubic K9. Zwłaszcza, że mamy swojego Kraba.
Polskie samobieżne armatohaubice AHS Krab trafiły już do Ukrainy. Na nagraniu udostępnionym w internecie widać, że koleją dostarczono już 10 jednostek, a łącznie może ich być nawet 60. – Rosjanie już odczuli, co to jest mocna artyleria – mówił o nowym sprzęcie prezydent Wołodymyr Zełenski.