Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło podczas grzybobrania we włoskim Trydencie. W trakcie eksplorowania lasu, na plecy 33-letniego grzybiarza wskoczył niedźwiedź. Mężczyźnie udało się wyrwać ze szpon zwierzęcia. Trafił do szpitala.
Do przerażających scen doszło w jednym z rosyjskich cyrków. Na oczach dzieci i dorosłych widzów, niedźwiedź brunatny rzucił się na swojego tresera. Samica przygwoździła tresera do podłogi, wszystko wyglądało wprost dramatycznie. Cyrkowiec podjął desperacką próbę uwolnienia się.
62-letni turysta z Polski wędrował szlakiem po słowackiej stronie Tatr. Jego wyprawa zmieniła się w prawdziwy horror, kiedy na jego drodze znalazł się niedźwiedź. Mężczyzna trafił do szpitala.
Mężczyzna z Kolumbii Brytyjskiej jechał rowerem przez las, gdy nagle na swojej drodze napotkał niedźwiedzicę z małymi. Obronił się jednak przed atakiem w niecodzienny sposób. Użył do tego swojego jednośladu, po czym uderzył zdezorientowane zwierzę w pysk. Na szczęście rowerzysta wyszedł z niebezpiecznej sytuacji bez szwanku.
Do tragicznego wydarzenia doszło w mieście Alpine w Arizonie. Niedźwiedź nagle wszedł do domu i zaatakował nastolatka, gdy ten oglądał telewizję.
We środę 1 maja doszło do kolejnego ataku niedźwiedzia na Słowacji. Mężczyzna, który wybrał się na grzyby, niespodziewanie natknął się na drapieżnika z młodymi. Rannemu 57-latkowi udało się uciec.
Do nietypowego zdarzenia doszło w Tatrach w Dolinie Strążyskiej. Niedźwiedź, który zbudził się z zimowego snu, włamał się do popularnej herbaciarni. Najprawdopodobniej zwabiły go zapachy jedzenia.
W minioną niedzielę rozjuszony niedźwiedź zaatakował przechodniów na ulicach jednego z miast w Słowacji. Poszkodowanych było pięć osób, w tym dziecko. - Zachowanie niedźwiedzia jest nietypowe - ocenił Robert Maślak, specjalista od niedźwiedzi.
W minioną niedzielę doszło do kolejnego ataku niedźwiedzia. Drapieżnik pojawił się na ulicach Liptowskiego Mikulasza na Słowacji. Poszkodowanych jest pięć osób, w tym dziecko. Rozmawialiśmy z Polakiem, który kilka miesięcy temu doświadczył podobnego zdarzenia. - Niedźwiedź warknął dwukrotnie i od razu rzucił się do ataku - relacjonuje w rozmowie z o2 Łukasz Synowiecki.
Wracamy do ataku niedźwiedzia, do którego doszło w niedzielę (12 listopada) w Bieszczadach. Poszkodowani z Inicjatywy Dzikie Karpaty opowiadają o przebiegu traumatycznego zdarzenia. "Nikomu nie życzymy takiej sytuacji" - mówi Łukasz Synowiecki, który wyszedł cało z groźnej sytuacji.
Niedźwiedź zaatakował dwóch aktywistów, którzy podeszli do jego gawry, myśląc, że jest pusta. Jeden z nich jest w ciężkim stanie. Rzecznik prasowy Lasów Państwowych kpiąco skomentował dramatyczne wydarzenie. Przyrodnicy przedstawili swoją wersję historii.
W związku z ostatnim atakiem niedźwiedzia na mężczyznę w okolicach Zatwarnicy leśnicy przypominają, że drapieżnik ten jest w naszych górach tak powszechny, że spotkanie z nim nie jest niczym nadzwyczajnym. "Nie lekceważmy tablic ostrzegawczych umieszczanych w wielu miejscach na wejściu do lasu" - apelują pracownicy Lasów Państwowych.
56-letni mieszkaniec gminy Lutowiska z licznymi obrażeniami trafił do szpitala. W niedzielne popołudnie w lesie, w miejscowości Hulskie zaatakował go niedźwiedź. Leśnicy z Lutowisk w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych wskazują, że to aktywiści Inicjatywy Dzikie Karpaty naruszyli spokój zwierzęcia.
Steven Jackson postanowił wypić poranną kawę na tarasie. 66-latek nie zdawał sobie sprawy, że ta decyzja będzie kosztowała go życie. Kiedy cieszył się spokojem i bliskością przyrody, z lasu wyszedł niedźwiedź. Senior nie miał z drapieżnikiem najmniejszych szans.
Niedźwiedź jest największym drapieżnikiem, jaki żyje na terenie Polski. Nie raz i nie dwa zwierzęta tego gatunku natknęły się na ludzi. Takie spotkanie może skończyć się dla człowieka utratą zdrowia, a nawet życia. Co zrobić, żeby wyjść z podobnej sytuacji cało?
Do ataku niedźwiedzia doszło w jednej z miejscowości stanu Minnesota w USA. Ofiara drapieżnika postanowiła wypuścić swojego psa na zewnątrz. Ponieważ jej pupil nie wracał, postanowiła sprawdzić, co się z nim dzieje. Wtedy stanęła oko w oko z napastnikiem.
Dwoje nieletnich spędzało czas na podjeździe własnego domu. Nagle przed nimi stanął agresywny niedźwiedź. Drapieżnik nie poprzestał na przyjrzeniu się dzieciom i przystąpił do ataku. Stan ofiar zwierzęcia okazał się na tyle poważny, że trafiły do szpitala.
26-letni Andrea Papi zmarł na początku kwietnia w wyniku ataku niedźwiedzia. Zwierzę udało się zidentyfikować i schwytać. Samica trafiła do ośrodka dla dzikich zwierząt. Lokalne władze nalegają na jej uśpienie.