Straż przybrzeżna Stanów Zjednoczonych uratowała mężczyznę, który spędził trzy dni na bezludnej wyspie po tym, jak zepsuła mu się łódka. 64-latek na szczęście był dobrze wyposażony. Miał flary, którymi dał znać o swojej obecności. Wcześniej ułożył na plaży napis SOS.
81-letni Włoch od 32 lat zamieszkuje wyspę Budelli. Dotarł na nią przypadkowo - gdy zepsuł mu się katamaran. Z końcem kwietnia jednak jego życie znów obróci się o 180 stopni. Będzie się musiał wyprowadzić, bo władze regionu chcą przekształcić wyspę w centrum edukacji ekologicznej.
Do zdarzenia doszło w Stanach Zjednoczonych. Kajakarz zdecydował się na podróż na odległą wyspę. Nie był jednak w stanie samodzielnie wrócić. Żeby ratownicy mogli zlokalizować jego położenie, był zmuszony improwizować.
Hiszpańskie służby ścigają mężczyznę, który uciekł przez koronawirusem na bezludną wyspę. Udało mu się to zrobić przed ogłoszeniem ogólnonarodowej blokady, jednak władze twierdzą, że 54-latek łamie prawo. "To będzie ich wina, jeśli wrócę i się zarażę" - podkreśla uciekinier.
Masafumi Nagasaki chciał uciec od cywilizacji. Po 30 latach japoński rząd siłą usunął go z wyspy i kazał wrócić do społeczeństwa.