Straż graniczna i wojsko zatrzymały grupę 13 osób, które niszczyły ogrodzenie na granicy polsko-białoruskiej. Wśród nich jest obywatel Holandii. Incydent skomentował szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Siłami wojska na granicy polsko-białoruskiej powstaje ogrodzenie. Ma ono chronić przed napływem uchodźców i osób chcących nielegalnie przekroczyć granicę. Zbudowane z drutu ostrzowego, tzw. "concertiny" ogrodzenie wygląda raczej żałośnie. Wojskowi tylko się śmieją.
Straż Graniczna, szczególnie Podlaski Oddział SG (PO SG), ma pełne ręce roboty. Powodem są kolejne próby naruszania granicy Polski przez uchodźców, próbujących przedostać się z Białorusi do Unii Europejskiej. Straż przestała udzielać informacji o zatrzymanych. Nasi informatorzy przekonują, że w ośrodkach dla uchodźców znajduje się około 1,5 tys. imigrantów.
W środę informowaliśmy o odwołaniu z funkcji komendanta Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej generała Grzegorza Biziuka. Dzisiaj o odejściu doświadczonego oficera SG wiadomo nieco więcej. Okazuje się, że były komendant SG naruszył pewien układ polityków.
Komendant Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej został w środę odwołany. Jego obowiązki przejął inny oficer. Podlaski Oddział jest newralgicznym dla bezpieczeństwa kraju ze względu na rosnący napływ uchodźców z Bliskiego Wschodu, którzy trafiają do Polski z Białorusi.
W internetowym komunikatorze Telegram opublikowane zostały kolejne maile z rzekomej wymiany między premierem Mateuszem Morawieckim i Michałem Dworczykiem. Tym razem dotyczą one sytuacji na Białorusi i wsparcia białoruskiej opozycji. Tamtejsza telewizja państwowa szybko podchwyciła temat i oskarża Polskę o mieszanie się w sprawy wewnętrzne Białorusi poprzez wsparcie Swiatłany Cichanouskiej.
Jak informuje dziennikarz białoruskiego serwisu Nexta, białoruskie władze biorą udział w niepokojącym procederze. Zdaniem dziennikarza Tadeusza Giczana, pogranicznicy z Białorusi przerzucają do Europu dziesiątki, a może nawet setki uchodźców z Iraku.
Tuż przy granicy z Białorusią powstaje wojskowa instalacja. Nie byle jaka: stacja nasłuchu radioelektronicznego. Od ponad pół roku jej plany i dokumentacja są dostępne... w internecie. W rozmowie z o2.pl były zastępca szefa wojskowego kontrwywiadu mówi wprost: ujawnienie takich danych jest niebywałą głupotą.
Niepokój wokół sytuacji na Ukrainie nie maleje. Wciąż istnieje poważne zagrożenie eskalacji konfliktu ukraińsko-rosyjskiego. Tymczasem wpływowy amerykańskich think-tank, Atlantic Council, sygnalizuje, że przeciwko naszym wschodnim sąsiadom otwiera się jeszcze jeden front.