Można śmiało stwierdzić, że awarie dystrybutorów na Orlenie to już prawdziwa epidemia. W poniedziałek, drugiego października, czytelnik "Faktu" przechodził obok stacji wspomnianego koncernu na warszawskim Targówku i również natknął się na białą kartkę z informacją o awarii. Od razu chwycił za telefon i zrobił zdjęcie, które przesłał do redakcji gazety. Z pewnością zaskoczy was to, co wydarzyło się niewiele później.
Awarie dystrybutorów na Orlenie to już prawdziwa epidemia. Z całej Polski dochodzą sygnały, że na stacjach brakuje paliwa. Początkowo chodziło o benzynę 95, ale również diesla i benzyny 98 zaczyna powoli brakować. Paliwa nie ma ponoć także na stacjach przy granicy z Czechami. A przecież nasi południowi sąsiedzi przyjeżdżali do nas ostatnio bardzo chętnie, by tankować swoje auta.
Brytyjscy kierowcy zmagają się z problemami z dostępnością benzyny. Wiele stacji w kraju musiało zostać tymczasowo zamkniętych z powodu wyczerpania zapasów paliwa. Aktywiści blokują tankowce i drogi, którymi transportowane są benzyna oraz olej napędowy.
Na stacjach w Wielkiej Brytanii brakuje paliwa, tworzą się przed nimi kilkusetmetrowe kolejki. Są kierowcy, którym puszczają nerwy - jeden groził drugiemu nożem. Za kilka dni paliwo będzie rozwożone przez wojsko.