Rosjanie straszą swoich obywateli wykorzystaniem "brudnej bomby"... przez Ukraińców. Zdaniem propagandowych mediów, rząd w Kijowie ma planować uderzenie na rosyjskie obiekty jądrowe. Jest to kolejna próba tłumaczenia przez propagandę potencjalnych działań Kremla z wykorzystaniem broni atomowej.
Po atomowy straszak Rosja sięga od lat, choć po agresji na Ukrainę, temat ten zaczął pojawiać się znacznie częściej. Niezależny rosyjski portal informacyjny Meduza stawia pytanie, czy faktycznie grozi nam konflikt nuklearny i czy może do niego popchnąć zgoda na użycie przez Ukrainę zachodniej broni do atakowania celów na terytorium Rosji?
Burzę w mediach społecznościowych wywołały słowa Konstantego Siwkowa. Kremlowski propagandysta zapowiedział, że "w ciągu 15 minut Polska i Polacy przestaną istnieć, jeśli Rosja użyje broni atomowej". Kim jest Konstantin Siwkow?
Północnokoreańska agencja informacyjna KCNA przekazała najnowszy komunikat resortu spraw zagranicznych. "Jesteśmy zmuszeni rozważyć konieczne posunięcia na rzecz poprawy ogólnego odstraszania nuklearnego" - poinformowano w depeszy. Wojenna retoryka to nieodłączny element prężenia muskułów przez Kim Dzong Una.
W czwartek przewodniczący rosyjskiej Dumy Wiaczesław Wołodin ostrzegał Zachód. Zapowiedział, że jeśli którekolwiek z rosyjskich miast zostanie zaatakowane zachodnią bronią, Rosja odpowie "odwetowym użyciem potężniejszej broni". To nie pierwszy raz, kiedy pada zawoalowana groźba użycie przez Federację Rosyjską broni atomowej.
W czasie zimnej wojny w ich miejscowości mieściła się jedna z trzech radzieckich baz atomowych w Polsce. Teraz mieszkańcy Brzeźnicy-Kolonii komentują plany polskiego rządu o dołączeniu do programu nuclear sharing, które przed kilkoma dniami zapowiedział prezydent. Ich opinia jest jednoznaczna.
Janusz Palikot postanowił włączyć się do dyskusji w sprawie bezpieczeństwa Polski. Jego zdaniem obecnie znajdujemy się w najlepszym momencie, by starać się o otrzymanie broni atomowej.
Doniesienia o potencjalnym ataku Putina na kraje NATO coraz częściej wywołują dyskusje na temat potencjalnej III wojny światowej. Były premier Leszek Miller uważa jednak, że do takiego konfliktu nie dojdzie. Na swoim profilu w mediach społecznościowych pokazał wiele mówiące zdjęcia po ataku w Hiroszimie i Nagasaki.
Czy Władimir Putin na poważnie rozważa użycie broni atomowej? Odpowiedzi na to pytanie szukali eksperci Instytutu Studiów nad Wojną (ISW). Ich zdaniem ten najbardziej pesymistyczny scenariusz jest jednak mało prawdopodobny.
Eksperci jasno wskazują, że nie można całkowicie wykluczyć, że Rosja zdecyduje się na użycie broni nuklearnej. Matt Qvortrup, profesor nauk politycznych i stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie w Coventry, podkreśla, że Putin może się zdecydować na ten krok, gdy zostanie przyparty do muru. Naukowiec wskazał kraj, który może być jego pierwszym celem.
Rada Bezpieczeństwa Białorusi kończy prace nad nową doktryną wojskową państwa. Uwzględniona ma być w niej broń jądrowa, która trafiła do Białorusi z Rosji. Winą obarcza się za to... Polskę.
Niepokojące doniesienia z Iranu. W pobliżu Centrum Technologii Nuklearnych w Isfahanie doszło do co najmniej kilku silnych eksplozji. W ogniu miały stanąć działa przeciwlotnicze. Na razie nie wiadomo, jakie były dokładnie ich przyczyny. Wojskowi twierdzą, że w pobliżu odbywały się ćwiczenia wojskowe, ale miejscowe źródła tego nie potwierdzają.
Prawie 16 proc. Rosjan uważa, że zrzucenie bomby jądrowej na tereny Ukrainy to dobry pomysł - tak wynika z sondażu, którzy przeprowadziły wspólnie Russian Field i RTVI. Tak duży odsetek wrogo nastawionych osób na pewno jest powodem do zmartwień.
Rosyjskie naciski i straszenie społeczności międzynarodowej nie ma żadnych granic. 21 czerwca (w przeddzień rocznicy napaści III Rzeszy na Związek Radziecki) Władimir Putin znów zagrał nuklearną kartą. Dyktator uważa, że broń jądrowa ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa.
Stany Zjednoczone jako jedna z potęg atomowych na świecie dysponują bronią rozmieszczoną na całym świecie. Jedna z bomb jądrowych została umieszczona w holenderskiej bazie. I jak donosi Federacja Amerykańskich Naukowców (FAS) - mogła zostać uszkodzona.
Kim Dzong Un nie daje o sobie zapomnieć. W środę w stolicy Korei Północnej odbyła się parada, podczas której pokazane zostały koreańskie międzykontynentalne pociski balistyczne, być może mogące dolecieć do Ameryki Północnej. Dr Nicolas Levi, ekspert ds. Korei, wskazuje jednak w rozmowie z o2.pl inne zagrożenie, które powinno budzić niepokój analityków. - Coś się w tym roku wydarzy - ostrzega ekspert.
Kopalnia uranu Pyongsan jest w Korei Północnej najważniejszym źródłem uranu, niezbędnego do produkcji broni jądrowej. Eksploatowana do granic możliwości stopniowo coraz bardziej się zapada. Na fotografiach widać doły o średnicach nawet 100 m. Eksperci alarmują: tam wciąż mogą pracować ludzie!
Broń atomowa to broń ostateczna. Użyta w otwartym boju zaledwie dwa razy, pozostaje jednak na wyposażeniu armii wielu krajów świata. Także Rosji, która swój arsenał jądrowy rozwija. Jego elementem mają być także nuklearne torpedy "Posejdon". Rosjanie zapowiedzieli, że ruszyła produkcja pierwszego zestawu torped. Zapytaliśmy ekspertów, czy jest się czego obawiać.