Adwokat Karolina Pilawska w rozmowie z Polską Agencją Prasową zauważyła, że Kamil L., znany jako youtuber Budda, może pozostać w areszcie przez wiele miesięcy. Jej zdaniem praktyka tymczasowego aresztu w Polsce to "patologia wymiaru sprawiedliwości"
Budda ma poważne problemy z prawem. Właśnie napłynęły kolejne istotne doniesienia na jego temat. Wskazują one na to, że popularny youtuber będzie miał obrońcę z najwyższej półki!
Kilka dni temu znany youtuber Budda został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚP w Warszawie. Zarzutami objęto okres działalności grupy od października 2021 roku do października br. Podejrzani nie przyznali się do winy. Jak podkreśla "Super Express", teraz wyszło na jaw, że w sądzie najprawdopodobniej będzie bronić go Roman Giertych.
Budda zasłynął za sprawą hojnego datku na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy - przekazał na nią aż 100 tys. zł. Głośno było też o innych szczytnych akcjach youtubera, zaś ostatnio dużo mówi się o jego zatrzymaniu przez Centralne Biuro Śledcze Policji. Mało kto wie, jak wyglądało dzieciństwo Buddy.
Sukces Kamila L. - znanego jako "Budda" - w organizacji loterii zainspirował wiele osób do naśladowania jego działań. Jednak mecenas Monika Jurkiewicz, specjalistka od prawa hazardowego, odradza takie inicjatywy. I "Faktowi" mówi wprost, że to nielegalne i może zakończyć się nawet więzieniem.
Kamil L., znany jako "Budda", spędzi trzy miesiące w areszcie śledczym w Szczecinie. Jakie warunki go tam czekają? - Więzienie to nie sanatorium ani internat. Warunki są dobre, ale prymitywne - mówił kilka lat temu ówczesny rzecznik aresztu śledczego w Szczecinie.
Kamil L., znany w sieci jako Budda został zatrzymany. Najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Buddzie grozi kara nawet 10 lat więzienia. Sprawę specjalnie dla o2.pl komentuje Sebastian Kraszewski znany jako Kickster. Popularny influencer przyznaje, że znał się z Buddą, ale "nie ma pojęcia, co zawiodło przy organizowanych przez niego loteriach".
Nie milkną echa po zatrzymaniu Kamila L., znanego w sieci jako Budda. Mężczyzna podejrzewany jest m.in. o pranie brudnych pieniędzy. Pod areszt w Szczecinie, gdzie może przebywać znany influencer, podjeżdżają kolejne osoby. Niektórzy postanowili przekazać mu kilka "żołnierskich słów". W sieci krążą nagrania.
W poniedziałek (14 października), funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP) dokonali zatrzymania znanego youtubera Kamila L., znanego w sieci jako "Budda", oraz dziewięciu innych osób. Dzisiaj (15 października) "Budda" usłyszał zarzuty.
W ramach śledztwa prowadzonego przez zachodniopomorski pion PZ PK w Szczecinie zatrzymano dziś Kamila L., ps. Budda, oraz 9 innych osób. Oficjalnie potwierdziło to Centralne Biuro Śledcze Policji, które wydało także specjalny komunikat w tej sprawie.
Znany youtuber Budda został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚP w Warszawie. Wedle nieoficjalnych informacji, podawanych przez Wirtualną Polskę, zabezpieczono także jego majątek. W niedzielę twórca internetowy zapowiedział zakończenie swojej kariery na YouTube.
Budda jest znany z tworzenia materiałów, w których rozdaje pieniądze i wspiera ludzi w trudnej sytuacji. Nie brakowało oskarżeń, że to tylko fasada do generowania ogromnych przychodów na YouTube. Ostatecznie influencer zabrał głos w tej sprawie. Ogłosił, że z nagrania z finału WOŚP nie uzyska ani grosza.
Niesamowita historia z finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Krakowie. Do wolontariuszki podszedł mężczyzna z walizką i poprosił o dyskrecję. Okazało się, że chce "wrzucić" do puszki 100 tysięcy złotych. Mężczyzna po kilku godzinach ujawni się w sieci.
Loteria YouTubera Buddy skończyła się w niesamowity sposób. W szczytowym momencie transmisja zebrała setki tysięcy osób i absolutnie pobiła rekord polskiego internetu.
Jeden z popularniejszych księży w mediach społecznościowych, Sebastian Picur, jest często proszony o modlitwę w intencji. Tym razem odpowiedział na apel jednego z komentujących, który marzył o wygraniu samochodu w loterii. Pewnie, przecież można się modlić w różnych intencjach - odparł duchowny. Dodał jednak pewne warunki.
W ostatni weekend Polskę zelektryzowała wiadomość z Podkarpacia, gdzie tajemnicza osoba pozostawiła pod domem dziecka skrzynię biegów wypełnioną słodyczami i 100 tys. zł. Wiadomo już, kto stał za tą nietypową akcją. To youtuber "Budda", który tego samego dnia sparaliżował też pół Rzeszowa.
Piotr Jarosiewicz jest katolickim kapłanem, który robi furorę na TikToku. Tam prowadzi własne konto, gdzie publikuje filmiki na temat wiary i Boga. Często zgłaszają się do niego internauci z trudnymi kwestiami. Teraz jedna z użytkowniczek zapytała go, czy trzymanie figurek Buddy w domu to grzech. Duchowny nie miał wątpliwości.