– Demografia musi dla naszej koalicji i naszego rządu być numerem jeden –podkreślił w sobotę Władysław Kosiniak-Kamysz i zapowiedział powstanie programu, który ma zachęcić Polaków do powrotu do ojczyzny i przyczynić się do zwiększenia dzietności w kraju.
Polska od lat się wyludnia i nic się nie zmienia. Dane Głównego Urzędu Statystycznego wyraźnie wskazują, że w naszym kraju umiera znacznie więcej osób, niż się rodzi. - Tempo spadku urodzeń wciąż przyspiesza - zauważa Rafał Mundry, ekspert od polityki gospodarczej i społecznej. To bardzo groźny i niepokojący trend.
— Osoby niewierzące rzadziej chcą mieć dzieci niż osoby głęboko wierzące — twierdzi dr Krzysztof Szwarc, członek Rady Rodziny przy Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej na antenie Radia Maryja. Zdaniem rozmówcy rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka, laicyzacja społeczeństwa może przynieść negatywne skutki, również w obszarze dzietności.
Mimo starań rządu, by Polacy chętniej podejmowali decyzje o powiększeniu rodziny, nasi rodacy nie garną się do posiadania kolejnych dzieci. Eksperci biją na alarm, ostrzegając, że taka sytuacja może w przyszłości przynieść katastrofalne skutki.
Arcybiskup Marek Jędraszewski nie ukrywa, że jest zmartwiony statystykami z Głównego Urzędu Statystycznego. W liście na wielki post metropolita krakowski spostrzegł, że te dane mówią o "prawdziwej zapaści demograficznej".
Dane przekazywane przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) są co najmniej niepokojące. Jeden z ekspertów, zważając na statystyki, przeczuwa, że może zabraknąć rąk do pracy. Niestety, sytuacji demograficznej nie poprawiło 500 plus.
Do wojennych niepowodzeń i słabnącej gospodarki Rosja może dopisać jeszcze jeden problem. Być może najważniejszy i najtrudniejszy do zwalczenia. Chodzi o demografię. Rosja, choć ogromna i bogata w surowce, wyludnia się na potęgę. Prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych mówi w rozmowie z o2.pl, że demografia to "największy wróg Rosji".
Ponad 100 tys. - o tylu więcej młodych jest mężczyzn niż młodych kobiet na wsi. Najgorzej jest w gminie Jastarnia. W grupie od 20. do 29. roku życia mężczyzn jest o połowę więcej niż kobiet.
Jednym z celów sztandarowego programu PiS miało być właśnie zwiększenie liczby urodzeń. Jednak dodatkowe pieniądze na dzieci nie zachęciły Polaków do posiadania większej liczby potomków.