Wyciekły nagrania z iście szalonych rozmów pomiędzy ważnymi osobistościami w rosyjskim sektorze kosmicznym. Rakiety wykorzystywane do misji na orbicie miałyby zostać przystosowane do funkcji militarnych i być narzędziem w walce z Ukrainą.
Były szef Roskosmosu, który został ranny w Doniecku, powiedział o przygotowaniu tzw. operacji "Odwet". Zapewnia, że dzięki "bojowym pojazdom kosmicznym" dowie się, skąd dokładnie został zaatakowany przez siły ukraińskie.
Były szef Roskosmosu Dmitrij Rogozin, który niedawno został ranny w restauracji w Doniecku, powiedział, że grozi mu paraliż. Były szef Roskosmosu został wcześniej przewieziony do szpitala w obwodzie moskiewskim i w poniedziałek ma odbyć się jego operacja.
Szef Roskosmosu Dmitrij Rogozin przyznał, że jego agencja cały czas dostarcza rosyjskiej armii "informacje wywiadowcze" w postaci zdjęć satelitarnych. – Śledzimy każdy ruch Ukrainy, 24 godziny na dobę – podkreślił. Dyrektor rosyjskiej agencji kosmicznej ocenił także, że rosyjskie międzykontynentalne pociski balistyczne Sarmat, są "lepsze" od ich amerykańskich odpowiedników.
Szef rosyjskiej agencji kosmicznej Dmitrij Rogozin stwierdził niedawno, że planuje wstrzymanie eksportu silników rakietowych do Stanów Zjednoczonych. – Niech latają w kosmos na czymś innym, na przykład na miotłach – powiedział. Teraz do jego słów odniósł się dyrektor NASA Bill Nelson. W rozmowie z agencją AP przyznał, że jego agencja nadal zamierza współpracować z Roskosmosem.
Amerykański astronauta Scott Kelly zdecydował się na odesłanie medalu "Za zasługi w podboju kosmosu", który otrzymał przed laty od ówczesnego rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. – Proszę przekazać go matce rosyjskiego żołnierza, który zginął w tej niesprawiedliwej wojnie – napisał w mediach społecznościowych. Nie tak dawno były członek NASA pokłócił się także z szefem Roskosmosu Dmitrijem Rogozinem.