Kilka dni temu opublikowano raport o kontrowersyjnym, nieinwazyjnym teście prenatalnym, który ma "skutecznie rozwiązać problem" zespołu Downa w Australii. Prosty test krwi został opisany przez lekarzy jako "ogromny krok naprzód" ze względu na 99 procent dokładności w wykrywaniu nieprawidłowości w płodach. Ale co, jeśli komuś te "nieprawidłowości" nie przeszkadzają?