Do niezwykle ważnej interwencji strażników miejskich doszło w niedzielę, 3 listopada, patrol na ulicy Plac Oruński w Gdańsku. W trakcie patrolu funkcjonariusze dostrzegli bowiem nagły atak epilepsji u mężczyzny idącego chodnikiem. Strażnicy bez chwili zawahania się przystąpili więc do pomocy.
Miała wyleczyć chorego zęba u czterolatki, przez swój brak kompetencji sprawiła, że dziecko na stałe wylądowało na wózku inwalidzkim. Po siedmiu latach od tragicznego wypadku w gabinecie stomatologicznym, dentystka z USA usłyszała wyrok. Sprawę opisał Houston Chronicle.
Mężczyzna upadł na ziemię podczas ataku padaczki, przechodnie uznali, że jest pijany. Teraz chorujący na epilepsję od czterdziestu lat pan Zbigniew apeluje, by nie ulegać stereotypowemu myśleniu i ku przestrodze swój przypadek opowiada w lokalnych mediach.