Konflikt między byłymi małżonkami doprowadził do interwencji służb ratunkowych. Mężczyzna myślał, że będzie anonimowy. Odpowie on za wywołanie fałszywego alarmu.
W porcie lotniczym Warszawa-Modlin doszło dziś do ewakuacji. Ponad 200 osób musiało opuścić teren lotniska ze względu na informację o podejrzanym pakunku, który miał znajdować się na terenie portu. Po około godzinie pasażerowie i pracownicy mogli wrócić do środka.
W poniedziałek, 17 kwietnia, gdy trwały ćwiczenia polskich służb i agentów FBI, 35-latkowi ze Świebodzina zebrało się na głupie żarty. Jeden z dyspozytorów w warszawskiej komendzie odebrał telefon, z którego wynikało, że na Dworcu Centralnym ktoś podłożył bombę. Sprawę potraktowano bardzo poważnie.
Policja zatrzymała 34-latka, który wszczął fałszywy alarm na lotnisku w Modlinie. Mężczyzna zatelefonował do pracownika Portu Lotniczego i poinformował o napadzie. Okazało się, że jego żona leciała w podróż służbową. Zazdrosny mąż nie potrafił wyjaśnić, co dokładnie chciał osiągnąć absurdalnym zachowaniem.
Policjanci z Chełma zatrzymali wczoraj mężczyznę, który w grudniu zeszłego roku wywołał fałszywy alarm bombowy na pokładzie samolotu lecącego z Krakowa do Londynu i doprowadził do paraliżu jednego z najważniejszych angielskich lotnisk.