Internet rozpaliła informacja o tym, że oficjalny zwolennik Putina, Filipp Kirkorow, zwany "rosyjskim królem POPu", bawił się na gali rozdania nagród Grammy. O jego obecności doniósł były minister sprawiedliwości Ukrainy, Anton Heraszczenko. "Powinien mieć wstępu do USA" - grzmiał polityk.
W mediach społecznościowych pojawiło się kontrowersyjne nagranie zarejestrowane w jednym z hoteli w Las Vegas. Kamera świadka uchwyciła Filippa Kirkorowa, który został sprowokowany przez dwóch mężczyzn słowami o Ukrainie.