W sobotę 15 maja mija pięć lat od śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie. - Nie odpuszczę winnym zabójstwa mojego syna, sprawa jest już w Strasburgu - mówi w rozmowie z "Faktem" Maciej Stachowiak, ojciec Igora.
- Będę walczył, chociażby to miało trwać jeszcze 15 lat. Żeby oprawcy mojego syna czuli presję, żeby zdawali sobie sprawę z tego, że odpowiadają za śmierć mojego syna. Jeśli będzie trzeba, wyjdziemy z tą sprawą poza Polskę - powiedział Maciej Stachowiak, ojciec Igora.
Igor Stachowiak zmarł na wrocławskim komisariacie. Jego sprawa nadal budzi kontrowersje, wątpliwości jest wiele. Jego ojciec, Maciej, po raz kolejny zapewnia: mojego syna zabito. "Jest wiele dowodów świadczących o tym, że został uduszony" - zdradza.
Świadkowie oraz ojciec Igora Stachowiaka poznali wyniki eksperymentu procesowego, który przeprowadzono w ubiegłym roku w komisariacie we Wrocławiu. To tam w maju 2016 roku zmarł 25-latek, rażony wcześniej policyjnym paralizatorem.
Funkcjonariusz, który użył paralizatora wobec Igora Stachowiaka na komisariacie we Wrocławiu, nie pracuje już w policji.
- Młodzi ludzie powinni krzyczeć "prawo i sprawiedliwość", a dopóki nie ma sprawiedliwości, trzeba krzyczeć do panów z PiS-u "mordercy" - powiedział podczas marszu we Wrocławiu Władysław Frasyniuk. Tłum skandował "mordercy". Uczestnicy marszu przeszli pod siedzibę PiS.