Jamie Spears w pierwszym wywiadzie dla mediów o swojej kurateli nad córką zaznaczył, że jest daleki od bycia potworem, za jakiego mieli go fani Britney. - Kuratela to był piekielnie ciężki czas, ale nie wiem, czy by teraz żyła bez niego - wyznał.
Jamie Spears, po 13 latach, oficjalnie stracił prawo do zarządzania majątkiem córki. To pokłosie głośnego przesłuchania piosenkarki przed sądem w Los Angeles, w którym opowiedziała o krzywdach wyrządzonych jej przez ojca.
To prawdopodobnie kres udręki piosenkarki, która przez ostatnie kilkanaście lat była ubezwłasnowolniona przez swojego ojca. Do sądu wpłynął właśnie ważny dokument.
"Księżniczka popu" wystąpiła przed Sądem Najwyższym w Los Angeles. Britney Spears domaga się, aby ojciec, James "Jamie" Spears, przestał sprawować nad nią kuratelę, którą ma już od 13 lat. Jak dowodziła, została pozbawiona prywatności i prawa do podejmowania własnych decyzji.